Serial jest tak podobny do pierwszej części powieściowego cyklu Eleny Ferrante, że momentami to aż boli. Nie chodzi o szczegóły, czy całe wątki, czasami zmieniane dla potrzeb telewizji, ale o niesamowity klimat książki, który w magiczny sposób udało się oddać filmowcom. Już podczas czołówki pierwszego odcinka (co za muzyka!) czułam, że to jest dokładnie to, ta sama jakość co na kartach powieści, czyli nostalgia, przygnębienie, poczucie beznadziei, a jednocześnie bunt i ogromne pokłady ambicji, oczywiście hamowane przez dziesięciolecia lokalnych waśni pełnokrwistych neapolitańczyków. Podobnie też jak książka, serial bardzo wiele obiecuje, ciągle liczymy na to, że bohaterką coś się uda, a kończy się to zwykle gorzkim rozczarowaniem. Nawet każde małe czy wielkie zwycięstwo Eleny, jest podszyte goryczą i depresją, co naprawdę mnie dziwi, bo to jednak bardzo nieekranowe. Tymczasem widzowie są zachwyceni tym jak bardzo prawdziwy i przygnębiający wyszedł obraz i ja się do tych zachwytów dołączam, jak zawsze z kilkoma małymi zastrzeżeniami.
SkomentujTag: Neapol
Wiedziona nadzieją, że wreszcie dowiem się co siedzi w głowie Liny i jak skończy się wielka miłość Eleny do Nina, rzuciłam się na czwarty (i ostatni) tom neapolitańskiej tetralogii Ferrante. Czyta się znakomicie jak zawsze, odkrywane są przed nami kolejne sfery kobiecego życia, a także otrzymujemy kolejną lekcję z historii najnowszej Włoch. Jest to wielce pożyteczne, jednak odpowiedzi na moje pytania nie znalazłam. Autorka nie stawia kropki nad i, nie pozwala nam ani na chwilę przejrzeć na wylot sprytnej Liny, ale wielką zaletą tej książki jest to, że sami możemy to zrobić, bo danych otrzymujemy aż nadto, tyle że z drugiej ręki, od obserwatorów genialnej przyjaciółki wielkiej włoskiej pisarki.
KomentarzHistoria nowego nazwiska to druga część Tetralogii Neapolitańskiej, którą stworzyła autorka przez bardzo wielu bardzo dobrze znających się na temacie ludzi uznawana za najwybitniejszą współczesną włoską pisarkę. Dla porządku przypomnę, że w pierwszym tomie poznaliśmy główną bohaterkę cyklu, Elenę Greco, która jako starsza już osoba dowiaduje się o zniknięciu swej najlepszej przyjaciółki z dzieciństwa, Lili. Po rozmowie z jej synem okazuje się, że Lili udało się spełnić swoje największe marzenia i nie tylko zniknąć, ale też zatrzeć wszelkie ślady swego istnienia. By wyjaśnić o co chodzi, Elena przenosi się w myślach do swych najwcześniejszych lat i wspomina dzieciństwo w cieniu genialnej przyjaciółki (choć to nie do Lili, lecz do niej odnosi się tytuł pierwszego tomu), lata wspólnej nauki, rywalizacji, marzeń i planów. Ta część tetralogii kończy się ślubem Lili, która w wieku szesnastu lat wychodzi za Stefana Carracci, właściciela sklepu z wędlinami. Wesele Lili to moment, w którym ona sama orientuje się jak paskudnym, zdradliwym światem jest jej uboga dzielnica, w której teraz utknęła na dobre. Dla Eleny tymczasem jest to moment, w którym po raz pierwszy wyraźnie czuje, że tu nie pasuje, że chce od życia więcej niż jej przyjaciółka. Drugi tom, czyli Historia nowego nazwiska, podejmuje narrację dokładnie od tego miejsca, więc nic nie musi pozostawać w sferze niejasnych domysłów.
Skomentuj