Poprzedni tydzień na blogu poświęcony był lekkim, letnim przyjemnościom, a w tym tygodniu dryfujemy bardziej w sferę oparów absurdu. Jest to absurd różnoraki, czasem zapewne (jak w przypadku nowego filmu z panem Arnoldem) niezamierzony, a czasem wręcz przeciwnie (jak w Life’s Too Short), wszystko się na nim opiera. Śmieszno-dziwno-straszne klimaty są dominującym motywem The Double, a w kolejnych dniach opiszę także swoje wrażenia z lektury nowej książki Terry’ego Pratchetta, oraz z seansu Grand Budapest Hotel, Teorii wszystkiego oraz Wrong (jeszcze nie wiem czy dam radę napisać cokolwiek o morderczej oponie, bo to chyba zbyt surrealistyczne, nawet jak dla mojego mózgu).
2 komentarze