Pomiń zawartość →

Tag: miniseriale

Rozstania

Zazwyczaj, nie licząc rzadkich wpadek, brytyjskie seriale to wspaniałe widowiska, które nie mają sobie równych nawet w amerykańskiej telewizji. Jeśli tak jak ja, lubicie ten specyficzny deszczowy klimat, który buduje poczucie przytulnej intymności, z pewnością spodoba wam się serial Rozstania. Ten trzyczęściowy dramat powinno się oglądać w święta i walentynki, ponieważ moim zdaniem bardzo trafnie pokazuje istotę nie tylko relacji damsko-męskich, ale także rodzinnych. Ostrzegam tylko, że jeśli jesteście zakochani lub szczególnie wrażliwi, ten serial może wam złamać serce.

2 komentarze

Remember me

Ostatnio trafiamy na same dobre brytyjskie mini serie. Choć wiele jest w tej grupie wartościowych produkcji, muszę przyznać, że Remember Me to coś absolutnie wyjątkowego. Nie jest to typowa obyczajowa opowieść, ale mrożący krew w żyłach dreszczowiec. Możliwe, że innych ten trzyodcinkowy serial aż tak nie wystraszy, ale ja byłam momentami naprawdę przerażona. To pewno moja wina, bo oglądałam zaraz przed snem i ciągle przypominając sobie równie oniryczno upiorne Twin Peaks. Mamy oto skromną opowieść o staruszku, który wręcz marzy o zamieszkaniu w domu opieki, ścigany mrocznymi wspomnieniami i tajemniczą klątwą, zabijającą każdego, kto się do niego zbliży. Nie ma fajerwerków, a jednak wysmakowane kadry i pomysłowe środki artystyczne jakich użyto prezentując wizje i sny jednej z bohaterek sprawiają, że Remember Me jest bardzo malarskie, nastrojowe i nie pozwala o sobie zapomnieć nawet po zakończeniu seansu. To serial przeznaczony z jednej strony dla osób o mocnych nerwach, a z drugiej dla estetów, szczególnie ceniących uroki angielskiego krajobrazu i pięknie zrobione zdjęcia

4 komentarze

The Widower

Choć nie jest to horror, zapewniam, że po jego obejrzeniu popatrzycie z podejrzliwością i zgrozą na swoich partnerów. Nagle przesadnie uprzejmy mąż, czy żona zbyt ochoczo przygotowująca wam herbatkę, stanie się potencjalnym trucicielem-piromanem na wzór niepozornego i sympatycznego Malcolma Webstera. Ja wiele razy miałam zimne dreszcze podczas trzyodcinkowego seansu, zwłaszcza wtedy gdy, obserwując poczynania tytułowego wdowca, uświadamiałam sobie, że jest to produkcja oparta na autentycznych wydarzeniach. Z łatwością można w to uwierzyć, a za sprawą lektury faktoidów jestem przekonana, że wiele jest takich wdów i wdowców także w Polsce.

3 komentarze

The Take

Oglądając The Take żałuję mocno tylko dwóch rzeczy: tego, że ten serial ma tylko 4 odcinki i tego, że nikt mi wcześniej o nim nie powiedział. Ta produkcja jest fantastyczna! Jest jak angielski Ojciec chrzestny albo inne Chłopaki z ferajny. Jest tu wszystko, co może zapewnić widzowi ekstremalne emocje i to bez efektów specjalnych. Mamy mocną akcję, intrygi, seks i przemoc, a do tego wszystkiego elektryzujące dialogi, świetną muzykę i charakteryzację. Taki serial to prawdziwa uczta dla oczu i mózgu serialomaniaków.

Komentarz