Pomiń zawartość →

Tag: Michael Gambon

Fortitude

Fortitude to urocze małe miasteczko, w którym wszyscy się znają a przestępstwa prawie się nie zdarzają. Oczywiście jest miło i spokojnie aż do zabicia jednego z szanowanych członków społeczności i to w bardzo tajemniczych okolicznościach. Byłby to kolejny serial o zbrodni w małej zżytej społeczności w stylu Broadchurch gdyby nie fakt, że Fortitude znajduje się na dalekiej Północy, tuż przy kole podbiegunowym. Najniższe z możliwych temperatury za oknem jednak zmieniają postrzeganie rzeczywistości, a my dzięki tym mrozom otrzymujemy produkcję o bardzo specyficznym klimacie. Jest co prawda schemat ,,przyjeżdża detektyw do miasteczka i odkrywa jego mroczną stronę” jednak egzotyczne plenery, międzynarodowa obsada i wszechobecny klimat grozy sprawiają, że ta produkcja bardziej przypomina Top of the Lake niż brytyjskie i amerykańskie seriale o podobnym schemacie fabularnym.

Komentarz

Bez wytchnienia (Restless)

Bez-wytchnienia-RestlessW poszukiwaniu kolejnej lekkiej, letniej filmowej przyjemności natrafiłam na perełkę z brytyjskiej telewizji. Restless to absolutny hit i nie mogę wprost uwierzyć jak mogłam tego wcześniej nie obejrzeć. Ta dwuczęściowa produkcja telewizyjna jest takim jakby kobiecym filmem szpiegowskim, bardzo udanym, moim zdaniem, połączeniem melodramatu z filmami o Jamesie Bondzie. Do wciągającej intrygi dodano piękne zdjęcia angielskich (i nie tylko) plenerów oraz grającej główną rolę Hayley Atwell, która jest tu po prostu zjawiskowa. Gwiazda Black Mirror pokazała nie tylko duży talent aktorski, ale przede wszystkim kobiecą siłę i niesamowitą urodę. Aż dziwne, że nie jest jeszcze pierwszorzędną hollywoodzką aktorką.

Skomentuj

Emma

Serialowa Emma wydaje mi się znacznie lepszą produkcją niż filmowa. To jednak za długa powieść, by ją tak do jednego filmu skracać. Dzięki serialowi możemy na dłużej i znacznie wygodniej rozgościć się w świecie Jane Austen. Patrzę na tę rzecz zupełnie subiektywnie, ponieważ grają tu moi ostatnio ulubieni aktorzy, czyli Romola Garai oraz Jonny Lee Miller (do którego czuję ogromna sympatię po obejrzeniu Frankensteina). Ta para dobrała się znakomicie, a dzięki chemii między nimi widz ma naprawdę dużo przyjemności ze śledzenia subtelnych intryg XIX-wiecznego ziemiańskiego światka. Zaprawdę, powieści Jane Austen nigdy się nie nudzą.

Skomentuj