Pomiń zawartość →

Tag: Mark Wahlberg

Ted 2

To były najgorsze dwie godziny w kinie. No, może nie najgorsze, bo chyba nic nigdy nie przebije Dystryktu 9, ale naprawdę było blisko. Nie mogę uwierzyć, że ludzie (w tym ja) wciąż płacą by dobrowolnie oglądać chamskiego misia i jego durnowatego kolegę, zachowujących się jak niewychowani nastolatkowie, których ktoś powinien poddać bolesnej i długotrwałej tresurze. Może nie mam poczucia humoru, może czegoś nie zrozumiałam, ale to już lekka przesada. Jeżeli jest to po prostu komedia, składająca się w 80% ze ,,śmiechowych gagów”, a w 20% ze wzruszających momentów przełomowych, to i tak słabo. Ale jeśli Ted 2 to, jak twierdzą niektórzy, wcale nie głupia krytyka (ewentualnie promocja) związków homoseksualnych oraz praw mniejszości rasowych, to jest już naprawdę niedobrze i zupełnie nieśmiesznie. Cokolwiek złośliwego lub interesującego miał do powiedzenia o czymkolwiek Seth MacFarlan, to utonęło to w morzu spermy, zostało puszczone z dymem z marihuany lub zagubiło się w przepastnych pośladkach grubasa wraz z chrupkiem śniadaniowym.

Komentarz

Sztanga i Cash

Panowie ze Sztangi i Casha znają odpowiedzi na wszystkie najważniejsze pytania. Aminokwasy przed czy po treningu? Koktajle czy batony energetyczne? Jaki podkoszulek najlepiej podkreśla biceps? Jaki jest najlepszy samoopalacz i krem depilujący? Jak sobie poradzić z impotencją wywołaną sterydami? No i oczywiście ile gramów białka na kilogram? Normalnie wiedzą wszystko. Czy nam się to podoba czy nie, takich chłopaków jest wśród nas mnóstwo (mam nadzieję, że nawet niektórzy przeczytają to co piszę) i właśnie dlatego Pain & Gain niedługo stanie się filmem kultowym. Oczywiście nie mam nic przeciwko, a co więcej, uważam także, że każda grupa, podgrupa czy subkultura może sobie czcić dowolne wytwory filmowe, opowiadające w końcu ich historię. Oglądając film o przygodach trzech niezbyt rozgarniętych kulturystów, nie można nie pomyśleć, że wszystko to jest bardzo prawdziwe, a jednocześnie groteskowo śmieszne.

Komentarz