Pomiń zawartość →

Tag: Londyn

Tabu

Jeśli macie zimą obejrzeć tylko jeden serial, to zdecydowanie powinien to być właśnie ten. Nie jest może aż tak genialnie, fantastycznie i niesamowicie jak się zapowiadało, ale to i tak kawał znakomitej roboty, którego Steven Knight nie musi się wstydzić. Nie ukrywam, że oglądam Tabu głównie ze względu na Toma Hardy’ego. Jeśli chodzi o tego aktora, to nie jestem w ogóle obiektywna i jakoś mi to nie przeszkadza. Jak dla mnie, to mógłby on siedzieć na stołku i przez sześć godzin czytać książkę telefoniczną, a i tak byłby to lepsze show niż większość tego, co mamy w kinie i telewizji. Tabu to wspólne dzieło aktora i jego ojca, Chipsa Hardy’ego. Serial pokazuje, że Tom ma nie tylko demoniczną ekspresję twarzy (dzięki której tak dobrze odgrywa szaleńców) ale i bardzo mroczną wyobraźnię.

5 komentarzy

Sherlock – wrażenia po czwartej serii (spoilery)

Nie dziwi mnie zupełnie fala krytyki przetaczająca się teraz przez Internet, kierowana pod adresem Stevena Moffata i Marka Gatissa. W moim odczuciu czwarty sezon Sherlocka również był najsłabszym z dotychczasowych i choć zapewne obejrzę też piąty (o ile powstanie) to jednak nie będę na niego czekać z aż takim entuzjazmem. Przyzwyczailiśmy się do tego, że na nowe sherlocki czekamy z utęsknieniem cały rok, by w te najciemniejsze chwile stycznia dostać coś odświętnie niesamowitego, co spełni nasze wszystkie nadzieje i niejednym zaskoczy. Te czasy się już skończyły i ze smutkiem przyznaję rację tym, którzy twierdzą, że Sherlock jest obecnie parodią samego siebie.

Komentarz

Paula Hawkins, Dziewczyna z pociągu (audiobook czytany przez Karolinę Gruszkę)

Zabrałam się za tę powieść dopiero teraz, ponieważ jakoś tak mam, że jak coś jest bardzo zachwalane i reklamowane nachalnie, to mi się lektury odechciewa. No ale zbliża się kinowa premiera, więc pomyślałam, że nawet jeśli fabuła okaże się kolejnym kiczowatym romansidłem, to posłucham sobie pięknego głosu lektorki. Na szczęście powieść okazała się tak dobra, jak wszyscy mówili, a znakomita Karolina Gruszka czyta ją tak, że chyba jeszcze nigdy tak szybko nie przesłuchałam żadnego audiobooka. Jeśli jeszcze nie znacie tej historii, to gorąco zachęcam do zapoznania się z nią w wersji dźwiękowej, a nie papierowej.

2 komentarze

Zbrodnia i amnezja (Długa noc, Marcella, The Kettering Incident)

Utrata pamięci kojarzy mi się przede wszystkim z tanim chwytem rodem z brazylijskiej telenoweli. Gdy nie było sposobu na logiczne wyplątanie amanta lub amantki z życiowego ambarasu, kasowano mu pamięć i tyle (oprócz amnezji musthave każdej telenoweli jest wylądowanie na wózku inwalidzkim i ujawniający się w połowie fabuły zły brat bliźniak). Bardziej wybrednym niż ja widzom utrata pamięci kojarzy się raczej z filmem Memento, ale ja, jak wiecie, nie jestem aż tak wyrafinowana. Obecnie temat amnezji przeżywa kolejną falę zainteresowania. W nowej, odświeżonej, bardziej mrocznej wersji, pomroczność głównych bohaterów nie zawiewa już telenowelowym kiczem (przynajmniej nie we wszystkich przypadkach) i wyjątkowo dobrze komponuje się ze zbrodnią.

Skomentuj

Krystyna Kaplan, Londyn w czasach Sherlocka Holmesa

Właśnie takiej książki potrzebowałam i to już od dawna! Jako zagorzała fanka wszystkiego co brytyjskie, a już zwłaszcza literatury, seriali i filmów z fabułą osadzoną w wiktoriańskim Londynie, naprawdę doceniam pracę autorki włożoną w to, by odtworzyć dla czytelników stolice imperium taką, jaką była półtora wieku temu. Wszyscy przecież doskonale wiemy, że obcowanie z dziełem (czy to filmowym, czy literackim) to jedno, a znajomość kontekstu kulturowego i historycznego, to zupełnie co innego. Krystyna Kaplan daje nam właśnie kontekst, dzięki któremu będziemy mogli chociażby mieć jeszcze większą przyjemność z oglądania fantastycznych produkcji BBC (czekam na nowy serial Wiktoria) czy z czytania powieści historycznych, takich jak mój ulubiony Szkarłatny płatek i biały. Usatysfakcjonowani będą także amatorzy historii Kuby Rozpruwacza (oglądający na przykład Ripper Street czy Whitechapel) i związanych z jego zbrodniami teorii spiskowych.

Komentarz

London Spy

Aby dotrwać do ostatniego odcinka tego dramatu szpiegowskiego, trzeba przede wszystkim mieć dużą odporność/tolerancję na stereotypowo nakreślone klimaty LGBT, lubić brytyjski styl i wprost wielbić Bena Whishawa. Oczywiście z tego wszystkiego, to ostatnie ma tu decydujące znaczenie gdyż twarz tego aktora (i to w dużym zbliżeniu) atakuje nas z ekranu przez dwie trzecie czasu seansowego. Danny, grany przez niego bohater, zamyśla się, spaceruje, kocha, wzdycha i wspomina, a wszystko to w takim nadmiarze i z taką egzaltacją, że zaczynamy wątpić w jego talent, sprawiający, że nie ma praktycznie ostatnio brytyjskiej produkcji filmowej czy telewizyjnej, która by się bez niego obyła. Czujcie się ostrzeżeni.

Skomentuj

Rupert Smith, Antrakt

Choć czytelnicy porównują styl Smitha do twórczości wielu wielkich pisarzy, w tym do samego Nabokova, mnie wydał się on od początku specyficzny, oryginalny i wyjątkowy. Choć może się wydawać, że autor ma pretensje do czegoś więcej niż jest w stanie kiedykolwiek osiągnąć, wkrótce, w miarę zagłębiania się w jego powieść, łatwo można przejrzeć tę jego podwójną grę. Podobnie jak główny bohater Antraktu, Edward Burton, Smith prawdopodobnie ma świadomość, że jego książka nie jest wybitnym, wyrafinowanym arcydziełem, ale co z tego, skoro czyta się ją tak przyjemnie, a czytelnicy są zachwyceni. Choć akcja toczy się na przestrzeni całego XX wieku, wszystko opisane jest bardzo plastycznym, przejrzystym językiem, bez artystycznych popisów i wygibasów. Już sama fabuła, często zahaczająca (zapewne świadomie) o melodramatyczny kicz, jest wystarczająco widowiskowa. Jeśli lubicie czytać o niesamowitościach i skandalach w artystycznym światku, a do tego pociągają was retro klimaty, to właśnie może być lektura dla was.

Skomentuj

Sherlock i upiorna panna młoda

Doczekaliśmy się, choć osobiście wolałabym od razu cały nowy sezon, a nie tak po odcineczku. Mam wrażenie, że twórcy serialu niemiłosiernie wykorzystują jego popularność by, z jednej strony sadystycznie się znęcać nad wyczekującymi widzami, a z drugiej, by wycisnąć z produkcji jak najwięcej kasy. Trudno im się dziwić, ale fani łatwo nie mają. Na pocieszenie mieliśmy dużo Cumberbatcha w kinach no i we wspaniałym Hamlecie w brytyjsko-polskiej odsłonie w Multikinie.

Skomentuj

Kroniki Frankensteina

Jeśli, tak jak ja, czujecie pustkę po zakończeniu serialu The Knick, brakuje wam widoku flaczków i pomysłów na przedziwne eksperymenty medyczne, to sześcioodcinkowe Kroniki Frankensteina mogą na chwilę ukoić waszą tęsknotę. Do tego mamy to, za co chyba najbardziej kochamy brytyjską telewizję, czyli drobiazgowo odtworzone realia dziewiętnastowiecznego życia, fantastycznych aktorów i naprawdę wciągającą akcję. Przy okazji jest też to, co osobiście zawsze doceniam, czyli pokazywanie prawdziwych zjawisk i przedstawianie prawdziwych osobowości z epoki, dzięki czemu możemy się z telewizji autentycznie czegoś nauczyć. Dzięki temu serialowi wróciło moje zainteresowanie początkami angielskiego romantyzmu (teraz z wypiekami na twarzy oglądam grafiki Williama Blake’a; kto widział ostatni sezon Hannibala, ten zrozumie).

Komentarz

Sufrażystka

Sufrażystka nie jest filmem wybitnym, ale tak jak każdy nowy film o holocauście, tak dzieło poświęcone walce o równouprawnienie każdy powinien zobaczyć. Jest to szczególnie ważne z tego względu, że sto lat po prezentowanych na ekranie wydarzeniach, walka jeszcze trwa. Kobiety, pomimo że mają już prawa wyborcze, nadal są w wielu aspektach traktowane jako obywatele gorszej kategorii, własność męża lub państwa. Obraz Sary Gavron, pomimo tendencyjnej fabuły i irytującego chaosu, ma niezaprzeczalny walor edukacyjny, znakomicie pokazuje (nie tylko feministkom i feministom) od czego się zaczęła walka i do czego może sytuacja kobiet powrócić, jeśli nie będą stanowcze i zjednoczone w domaganiu się tego, co im się słusznie należy.

Skomentuj