Pan Mieczysław Mietczyński jest od długiego czasu fenomenem polskiego YouTube’a, gdzie na swoim kanale przybliża odbiorcom tematykę związaną z szeroko pojętą kulturą. Możemy tam znaleźć dziesiątki filmików, w którym Profesor streszcza na swój sposób lektury ze szkolnego kanonu. Teraz postanowił wydać swoje mądrości w formie książkowej, bo w końcu czytelnictwa dotyczy jego oryginalna twórczość. Choć nie jestem w stanie oglądać jego wystąpień (przepraszam, ale naprawdę się starałam), to postanowiłam dać szansę książce. W końcu przelanie myśli na papier wymaga dłuższego pomyślunku i liczenia się ze słowami, niż, często bardzo spontaniczny, słowotok przed kamerą. Niestety, forma pisana jest dokładnym odpowiednikiem formy wizualnej. Przebrnięcie przez ten tom wywołało we mnie najpierw falę odrazy i zażenowania, następnie zdumienie i niedowierzanie, by w końcu przejść w podziw, że jednak ktoś tak może. Poniższe słowa będą krótkim streszczeniem mojej intelektualnej przygody z Wykładami Profesora Niczego.
5 komentarzyTag: literatura
Bardziej niż czytać książki kocham tylko jeść. Jak każda wiecznie odchudzająca się osoba płci żeńskiej mam bardzo nabożny stosunek do kulinariów, co przekłada się na całe moje życie, a na odbiór sztuki w szczególności. Już jakiś czas temu zaczęłam przyłapywać się na tym, że nawet w bardzo nieciekawych książkach czy filmach jestem w stanie dopatrzyć się czegoś pasjonującego o ile jest tam mowa o jedzeniu. Dlatego też z szaloną radością pochłonęłam Literaturę od kuchni, znajdując przy tym w autorze prawdziwą literacką bratnią duszę.
Skomentuj