Pomiń zawartość →

Tag: Kumail Nanjiani

Dolina Krzemowa – wrażenia po finale trzeciego sezonu

Poprzednia seria Doliny Krzemowej wzbudzała u mnie dość negatywne emocje. Jakoś źle znosiłam totalną życiową nieporadność Richarda oraz dziwny wewnętrzny mechanizm świata nowych technologii, przez który nasi bohaterowie są ciągle na przegranej pozycji. Bardzo mnie to frustrowało, ale teraz widzę, że po prostu miałam do serialu złe podejście. Wiele rozjaśniło mi się w głowie po obejrzeniu odcinka Chelsea Does poświęconego właśnie Dolinie Krzemowej. No i wreszcie dotarło do mnie, że tematem serialu nie jest na przykład ,,Droga do sukcesu Ryszarda” czy też ,,Pied Piper rewolucjonizuje nowe technologie”, ale dokładnie to, co jest w tytule. Nie chodzi o to by po serii przeszkód nasz bohater ogarnął się i sięgnął po sławę i bogactwo, ale o to by w śmieszny, lecz też bardzo wiarygodny sposób, pokazać widzom jak z biznesowego punktu widzenia to wszystko działa.

Skomentuj

Dolina Krzemowa (Silicon Valley)

Zasiadając do pierwszych odcinków Doliny Krzemowej liczyłam na sporą dawkę pociesznego i inteligentnego humoru na jaki w swej odmienności potrafią się zdobyć tylko informatycy. Niestety perypetie życiowe i zawodowe początkujących rekinów branży IT z Palo Alto zamiast śmieszyć tylko przygnębiają, choć ani inteligencji ani błyskotliwych kwestii tu nie brakuje. Wszystko jest jednak takie dołujące, ciężkie, depresyjne i momentami wręcz tragiczne. W sumie to jakie miało być? Wszak to opowieść o przerysowanych, stereotypowych kujonach, którzy deficyty fizyczne i emocjonalne starają się sobie wynagrodzić oszałamiającym sukcesem zawodowym, który (jak to czują, bo duch czasów sprzyja) jest tuż za rogiem. Komputery są ich przepustką do lepszego życia, wirtualny świat ich rodziną, a blask ekranu zastępuje im światło słoneczne. No i jakim cudem serial o tych nieszczęsnych bladziochach miałby być komedią? To mogło się udać tylko raz i nazywało się Teoria Wielkiego Podrywu.

6 komentarzy