Pomiń zawartość →

Tag: Jonathan Hyde

Crimson Peak. Wzgórze krwi

Wzgórze krwi to z jednej strony prawdziwa uczta wizualna, ze scenografią i kostiumami dopracowanymi do perfekcji. Wspaniała jest także aktorska obsada, robiąca co może, by ożywić nieco drętwe dialogi. Z drugiej jednak strony fabuła nie zachwyca innowacyjnością. Osoby nie przyzwyczajone do dość typowych schematów romansów gotyckich, nie zaczytujące się w dziewiętnastowiecznej literaturze, mogą być tym filmem zwyczajnie znudzone. Mnie się bardzo podobał ten mroczny prawie horror, ale muszę przyznać, że wciąż musiałam sobie przypominać, że za brak oryginalności odpowiada konwencja, jaką wybrał del Toro. No i raczej, mimo całego piękna absolutnie wszystkich ujęć, drugi raz bym na to do kina nie poszła.

Skomentuj

Wirus (The Strain)

Gdy człowiek myśli, że widział już wszystkie wampiryczne kurioza na ekranie, dostaje takie oto dziwo i już nic nie jest takie jak przedtem. Tym razem nie wystarczył miks krwiopijców z zombiakami, doszły jeszcze elementy science fiction reprezentowane przez dość paskudne robale. Normalnie oglądam i nie wierzę, że ktoś wpadł na taki pomysł. Dałoby się to to jeszcze obronić, gdyby było podane w mniej poważnej konwencji, na przykład tak jak w Czystej krwi (gdzie w końcu wirusów i dziwnych miksów nie brakuje), ale w The Strain oni tak na serio.

2 komentarze