François Ozon nakręcił film tak piękny, że aż żałuję, że nie jestem profesjonalnym filmoznawcą, by móc Wam bardziej fachowo opisać wczorajszy seans. Choć to obraz poświęcony uprzedzeniom i nacjonalizmowi prowadzącym do wojny, pokazujący jak wielkie spustoszenie sieje w społecznościach nienawiść do sąsiadów, to jednak nie ma tu nic sztampowego, taniego, a co najważniejsze, reżyser nie posługuje się także szantażem emocjonalnym, tak łatwym do zastosowania, gdy ktoś chce nakręcić film o wojnie na skróty. Jest uczciwie, momentami nawet szorstko, ale za to czujemy, że w każdym z tych pięknych kadrów jest jakaś uniwersalna ludzka prawda. Temat Frantza wydał mi się może szczególnie aktualny ze względu na to, że obejrzałam go w dzień,w którym wybrano nowego prezydenta Francji. Tak bardzo się wszystko zmieniło, a tak bardzo jednak pozostaje takie samo.
2 komentarzeTag: I wojna światowa
Oto kolejna gratka dla wielbicieli stylowych brytyjskim miniserii. Choć Karmazynowe pole nie jest może jakoś szczególnie oryginalne pod względem fabularnym, to jednak widz może czerpać ogromną przyjemność z bardzo solidnie, skrupulatnie i cierpliwie budowanego splotu wątków, a do tego z niesamowicie pięknych zdjęć, drobiazgowo oddanych realiów historycznych, w tym również kostiumów, a także ze znakomitego aktorstwa. W dodatku serial ma znaczący walor edukacyjny, gdyż opowiada o pierwszej wojnie światowej, która wcale nie tak często gości na naszych ekranach.
Skomentuj