Niniejszym wpisem dołączam do grona odbiorców uważających, że ten serial jest najlepszą produkcją minionego roku. Nie spodziewałam się czegoś takiego, każdy odcinek był dla mnie…
2 komentarzeTag: HBO Go
Zdecydowanie jest to ważne wydarzenie w polskiej telewizji, w której nie często pojawiają się seriale o niemal amerykańskiej jakości, w dodatku w większości ze znakomitą obsadą. Do tego ta produkcja oparta jest na książce ulubionego autora mojego pokolenia, Jakuba Żulczyka, będącą doskonałym komentarzem do tego, co się obecnie dzieje w naszym pięknym kraju. W ogóle uważam, że Żulczyk znakomicie czuje polskość i mimo tego, że jego książki coraz mniej mi się podobają, zawsze będę im dawała szansę, choćby ze względu na język. Warto zasiąść do oglądania także w sytuacji gdy mamy żyłkę detektywa i lubimy się doszukiwać w ekranowych bohaterach portretów autentycznych postaci, co w tym przypadku wcale nie jest trudne, a za to bardzo satysfakcjonujące.
4 komentarzeUważam się za fankę twórczości Stephena Kinga, ale pomimo iż z zacięciem od kilku lat czytam jego powieści, wciąż czuję, że jestem dopiero na początku drogi, tak jest ona obszerna. Nawet ja jednak doceniam i wyczuwam już ten specyficzny klimat towarzyszący grozie małych miasteczek i pozornie zwykłym żywotom skromnych Amerykanów z prowincji, których nawiedzają siły nadprzyrodzone. Na pierwsze wielkie fale ekranowego zainteresowania twórczością amerykańskiego pisarza się nie załapałam, bo gdy Misery czy Lśnienie wjeżdżały do kin, nie bardzo jeszcze nadawałam się na widza, ale za to teraz nadrabiam, z upodobaniem porównując starsze ekranizacje z nowymi (tylko Cujo, którego właśnie słucham, nie mogę obejrzeć, bo się boję). Dlatego też cieszy mnie bardzo, że możemy teraz oglądać aż dwa seriale oparte na twórczości Kinga i to oba naprawdę bardzo dobre, choć zupełnie różne.
3 komentarzeWczoraj mogliśmy obejrzeć finałowy odcinek serialu, po którym dyskusje na forach nie cichną. Kto zabił? Skąd to wiadomo? Jak to było w książce? Czy serial lepszy od książki? Oczywiście nie odpowiem w tej notce na te pytania, no poza ostatnim, bo to wszak kluczowa sprawa. Od razu może też przyznam, że jestem po stronie znudzonych, rozczarowanych i sfrustrowanych produkcją i uważam, że znakomita proza Gillian Flynn zasługuje na lepszą adaptację niż ten serial, a już na pewno na lepszą obsadę.
6 komentarzyW tym tygodniu obejrzeliśmy ostatni, piąty odcinek mini-serialu, który jest luźną adaptacją serii powieści Edwarda St Aubyna. Ze względu na fakt wcielenia się w tytułową rolę samego Benedicta Cumberbatcha, była to jedna z najbardziej oczekiwanych produkcji sezonu. Wyznam szczerze, że nie zawiodła moich nadziei, ale też ich nie przewyższyła, gdyż nie jest to jakieś spektakularne dokonanie fabularne czy aktorskie, ale i nie o to chodziło zapewne. W tym przypadku należy docenić przede wszystkim odwagę poruszania bardzo trudnego tematu, a także uniwersalizm przekazu, bo na pewnej płaszczyźnie jest to historia każdego z nas, ludzi uwikłanych w rodzinną historię, mających w sobie demony przeszłości i czasem z odrazą odkrywających, że jesteśmy jedynie połączeniem naszej matki i naszego ojca, czyli osób, do których nie zawsze czujemy jednoznacznie pozytywne emocje.
5 komentarzyChoć tegoroczna majówka była dla mnie bardzo aktywnym, urozmaiconym czasem, to jej koniec, czyli maraton z serialem Howards End mogę uznać za najprzyjemniejszą część minionego tygodnia. Po prostu pokochałam ten serial! Jest piękny, cudowny, romantyczny i doskonale zagrany. Na HBO GO jest od 15 kwietnia, ale ja specjalnie odkładałam oglądanie na wolniejszy czas, by mieć możliwość podelektowania się tą wyjątkową przyjemnością. Zapewne wielu osobom się nie spodoba, zwłaszcza tym młodszym widzom, którzy ani książkowego pierwowzoru E.M. Forstera nie czytali, ani nie widzieli kultowej adaptacji z 1992 roku w reżyserii Jamesa Ivory’ego. Oczywiście gorąco zachęcam do nadrobienia zaległości. Zacznijcie od powieści, przejdźcie do filmu (w obsadzie Anthony Hopkins, Emma Thompson, Vanessa Redgrave i Helena Bonham Carter), a potem zapodajcie sobie maraton z serialem. Jeśli jednak nie macie aż tyle czasu, sam serial to też cudowna rozrywka. Tyle w nim piękna przyrody i gorących uczuć, że wręcz idealnie komponuje się z wybuchającą za oknem wiosną, prawie latem. Drogie niepoprawne romantyczki z wielką słabością do angielskiego akcentu i historycznego kostiumu!, nic lepszego obecnie w telewizji dla siebie nie znajdziecie.
4 komentarze