Pomiń zawartość →

Tag: francuskie filmy

Samba

Na szczęście, wbrew temu co sugeruje tytuł, nie jest to kolejny film o tańcu, a bardzo sympatyczna francuska komedia romantyczna, czyli to, co lubimy najbardziej. Jak na francuską produkcją komediową to jest raczej mniej śmiesznie, a bardziej wzruszająco i poważnie, choć i tak się zdarzało, że cała sala kinowa wybuchała śmiechem. Myślę, że każdy kto lubi tego rodzaju kino, dołączy Sambę do swojej kolekcji ulubionych pozycji, oglądanych za każdym razem gdy poczujemy się zdołowani i zasmuceni. Jest tak dobrze, dzięki nietypowemu połączeniu aktorów, których byśmy nigdy nie podejrzewali o to, że zagrają parę kochanków. Osobiście uważam obsadzenie w Sambie Charlotte Gainsbourg i Omara Sy, jednych z najjaśniejszych gwiazd francuskiego kina, za przejaw geniuszu. Z każdej ich wspólnej sceny emanuje ciepła, emocjonalna chemia, a widzowie mogę tylko wzdychać i się uśmiechać.

3 komentarze

Pożądanie

W końcu obejrzałam Pożądanie i w sumie żałuję. Mam poczucie straconego czasu i tego, że jak nie wiadomo, czy coś się dzieje czy nie dzieje, to po co w ogóle robić o tym film. Takie być może się ze sobą przespali, a może tylko raz rozmawiali, to bardziej w stylu plotkowych dociekać jakiegoś faktoidu, a nie materiał na filmowy romans. Jak już wiecie, bardzo lubię francuskie kino (zwłaszcza francuskie komedie), ale tym razem zupełnie się rozczarowałam. Nie pomógł nawet cały urok osobisty wspaniałej Sophie Marceau, ani nawet, tak lubiane przeze mnie, migawki z życia codziennego paryskiej klasy średniej.

Skomentuj

Dziewięć miesięcy później

Właśnie dlatego tak bardzo lubię francuskie komedie! Są dziwne, sympatyczne, zakręcone, a czasem, jak w tym przypadku, zupełnie szalone. Dziewięć miesięcy później to półtora godziny doskonałej zabawy, choć trudno to nazwać rozrywką na poziomie. Na szczęście jest to skromna produkcja (przez większość czasu widzimy tylko dwójkę aktorów), nie mająca większych ambicji poza zmuszeniem nas do uśmiechu. Ten film naprawdę wspaniale odstresowuje i to nawet takich ponuraków jak ja, co to nie mają ostatnio raczej powodów do radości.

Komentarz

Po prostu razem

Jedna z naszych czytelniczek niedawno przesłała mi listę swoich ulubionych filmów, za co jestem jej bardzo wdzięczna. Z wielką radością znalazłam tam także swoje ukochane pozycje, w tym francuskie filmy z Audrey Tautou. Co prawda o Delikatności już pisałam, ale o Po prostu razem jeszcze nie. Jakoś wydawało mi się, że melodramat z 2007 roku nie będzie nikogo interesował, ale skoro Ola ogląda, a na Filmwebie wciąż są dopisywane pochlebne opinie o tej produkcji, to może warto. Dzięki Oli mam okazję by do filmu wrócić, no i właśnie się dowiedziałam, że jest też książka, więc czeka mnie jeszcze miła lektura w najbliższym czasie. Dlatego warto polecać sobie różne rzeczy!

2 komentarze

Francuskie komedie, których nie polecam

Z francuskimi komediami jest tak, że jak trafia się dobra, to jest naprawdę dobra. Moim zdaniem francuskie produkcje biją na głowę amerykańskie, a już na pewno polskie odpowiedniki. Jest klimat, humor, słoneczna poświata, ciepełko i albo wielkie luksusy stolicy, albo rustykalny urok francuskiej prowincji. Nie jest trudno znaleźć dobrą komedię, ale bardzo często można się natknąć na coś naprawdę bardzo złego. Szczególnie koszmarne są produkcje kierowane bezpośrednio do telewizji, a także te z Danym Boonem. Ten aktor mnie zadziwia. Swoją kiepską grą (zawsze wygląda jak wiejski głupek) zaszczyca zarówno wartościowe jak i zupełnie beznadziejne filmy. W ostatnim czasie miałam wątpliwa przyjemność oglądać go (ale także całą plejadę innych całkiem znanych artystów) w wyjątkowo fatalnych propozycjach.

Skomentuj

Teresa Desqueyroux

Jest to ekranizacja najbardziej znanej powieści Francois Mauriaca, we Francji uznawana za arcydzieło i skarb narodowy. Z niewiadomych przyczyn nie mogłam nigdzie znaleźć tej książki, ale za to audiobook był dostępny od ręki za niewielką opłatą, dzięki czemu mogłam odpowiednio przygotować się do seansu. Ne zawsze wkładam w to tyle trudu, ale gdy dowiedziałam się, że tytułową rolę ma grać Audrey Tautou chciałam zrobić wszystko by właściwie zrozumieć film i mieć z tego maksymalną radość (wszak każdy występ tej aktorki to uczta dla oczu). Niestety, choć mój umysł rozumie argumenty natury estetycznej, a nawet społecznej (wszak to o emancypacji i zbrodni) to dusza niestety wręcz umierała podczas słuchania tekstu, trochę mniej podczas oglądania filmu. Obawiam się, że tak zaangażowane psychologiczne dzieła jak Teresa Desqueyroux szybko się starzeją i stają się dla odbiorców nudne i niezrozumiałe. Mimo wszystko jednak zachęcam do poszukania w tym sensu na własną rękę.

Skomentuj

Molier na rowerze (Alceste a bicyclette)

Dziwnym zrządzeniem losu nie trafiłam na ten film wcześniej i naprawdę tego żałuję. Molier na rowerze (to chyba polski tytuł mnie jakoś odstręczał do tej pory) podobał mi się ogromnie i nie chodzi tylko o to, że polonistka musi lubić wszystko co choćby zahacza o lektury szkolne. Wartość tej opowieści zawiera się oczywiście w nowej interpretacji dworskich dylematów pewnego Alcesta z dramatu Moliera, który zniechęcony hipokryzją dworskiego życia, postanawia żyć w samotności. Dla mnie równie ważna jest wspaniała stylistyka filmu, który jest kwintesencją tego, czego zawsze szukam we francuskich filmach. Każdy kadr Moliera na rowerze jest tak piękny, że mógłby wisieć na ścianie jako obraz (taki współczesny Vermeer w klimacie).

Skomentuj

Przychodzi facet do lekarza

Nie powiem, że po kolejnej komedii Dany’ego Boona spodziewałam się więcej, bo po tym facecie niczego się nigdy nie spodziewam. Nie jest aż tak wkurzający jak Bradley Cooper, ale w skali irytacji od 1 do 10 dostałby ode mnie z 8 Cooperów. Odkąd zobaczyłam to straszne filmiszcze o Bazylu, mam na tego aktora lekką alergię, nie przeszkadza mi to jednak w oglądaniu jego kolejnych filmów. Czasem nawet ja przyznam, że nie wszystkie są zupełnie złe. Jeszcze dalej niż północ bardzo mi się podobało, ale pewno dlatego, że Boon grał tam trochę siebie, takiego wsiowego głupka, który podpity jeździ na rowerze rozwożąc listy. Niestety komedii Przychodzi facet do lekarza daleko do Jeszcze dalej niż północ.

3 komentarze

Młoda i piękna

Tytułowa bohaterka Młodej i pięknej jest rzeczywiście bardzo młoda (17 lat) i bardzo piękna (delikatna twarz i figura Marine Vacth naprawdę robią wrażenie). Gdyby nie wiek i niewinny wygląd dziewczyny, jej historia nie robiłaby zapewne aż takiego wrażenia na odbiorcach. Było już przecież kilka dobrych i jeszcze więcej słabych filmów o tym jak młode Francuzki się prostytuują, nie koniecznie tylko dla pieniędzy (Sponsoring, Studentki). Tutaj jednak mamy praktycznie dziecko, w dodatku jakby popychane do nierządu przez rodziców, którzy tak szanują prywatność dorastającej córki, że nie wnikają nawet w przyczyny częstych i długich popołudniowych nieobecności. Intrygujące.

Skomentuj

Dzień, w którym zobaczyłam twoje serce

Moje poszukiwania idealnej francuskiej komedii romantycznej nadal trwają. Niestety, wbrew pozorom, Dzień, w którym zobaczyłam twoje serce nie jest ani komediowy, ani tym bardziej romantyczny, choć przyznam, że jest to zdecydowanie film wart zobaczenia. Nie puszczajcie go sobie może w Walentynki, ale za to w Dzień Ojca jak najbardziej, ponieważ główna relacja ukazana w tym filmie jest właśnie tą wiążąca córkę z ojcem. Może i nie jest to najlepsza produkcja dekady (trochę przynudza, trochę się wlecze), ale nie można jej odmówić oryginalnego podejścia od tematu. Podoba mi się, że nikt tu nie jest idealny oraz to, że mimo tej świadomości, bohaterowie niekoniecznie mają ochotę na zmiany. Świetna jest także dynamika dziwnych rodzinnych zachowań postaci, których na próżno byśmy się dopatrywali w podobnych amerykańskich produkcjach.

Skomentuj