Pomiń zawartość →

Tag: Doktor Strange

Avengers: Wojna bez granic

Nie planowałam na to iść, ale poszłam i nie żałuję (jakie to cuda potrafią zdziałać darmowe bilety :). Dobrze jest czasem wiedzieć, co jest na czasie, co ogląda młodzież, czym pasjonują się tłumy wiernych fanów. W końcu jak by nie było saga Marvela to ikona popkultury i nie można pozostać, co do niej całkowitym ignorantem. Film, od początku wygrywający wszelkie rankingi popularności, okazał się niezbyt męczący (no wcale nie czułam tych 2 godz 40 min w kinowym siedzeniu), a co najważniejsze, nie trzeba znać dokładnie wszystkich poprzednich części, by dobrze się bawić na seansie. Oczywiście dokładna znajomość całości może pogłębić odbiór licznych niuansów. Choć osobiście przyznaję się do kojarzenia tylko jednej trzeciej z ekranowych bohaterów, nawet ja szybko się zorientowałam, że fabuła nowych, epickich Avengersów to jedno długie mruganie okiem do wiernego widza, a tak żeby miał trochę radości i poczuł, że te setki złotych wydanych w ciągu ostatniej dekady na filmy o latających i skaczących facetach i babkach w lateksie, nie były całkowicie zmarnowane.

3 komentarze

Doktor Strange

Poszłam na film w doborowej obstawie, bo z nastoletnim bratem, który jest prawdziwym specem od komiksów Marvela. Zawsze to lepiej mieć kogo spytać o oryginalną wersję wygibasów, jakie widzimy na ekranie. Pomoc jednak nie była konieczna, nie pogubiłam się w fabule ani razu i nawet dobrze się bawiłam (cóż z tego, że pewno umknęło mi kilka niuansów, czytelnych jedynie dla komiksowych zapaleńców:). W dodatku filmowcy zadbali o doborową obsadę i widowiskowość, i gdyby jeszcze w podobny sposób zadbali o głębię dialogów i wymowę całej fabuły, to byłoby naprawdę fantastycznie.

Komentarz