Uwielbiałam serial o szlachetnym seryjnym zabójcy pracującym w policji i zabijającym złoczyńców według precyzyjnego kodeksu. Przez lata z niecierpliwością czekałam na kolejne serie, pełna zadziwienia, że z najgorszej serii powieści ever (poważnie, książki o Dexterze to totalna porażka; są gorsze nawet od Zmierzchu, choć trudno w to uwierzyć) można stworzyć tak dobrą produkcję. Niestety, te piękne czasy już minęły. Dexter schodzi na psy. Ostatnia seria jest już tylko cieniem, żartem i parodią opowieści o fascynującym socjopacie. Z pierwotnej atmosfery została już tylko śniadaniowa czołówka. Czasami można odnieść wręcz wrażenie, że twórcy chcą sięgnąć dna absurdu by dorównać literackiemu pierwowzorowi. Cóż, udaje im się znakomicie.
3 komentarze