Z dużej chmury mały deszcz, lub jak ktoś woli, góra urodziła mysz. Efektem ogromnych nakładów finansowych i przemyślnej oraz szalenie skutecznej kampanii reklamowej jest wspaniała frekwencja w kinach i całkiem przeciętny, jeśli nie słaby, film. Idąc do kina, nie spodziewałam się wybitnego dzieła, ale przynajmniej godziwej rozrywki, a nawet tego nie dostałam, Choć kilka osób w kinie rżało przy wątpliwej jakości żarcikach padających z ekranu, ja się wynudziłam i zirytowałam. Tak chaotycznego i nielogicznego filmu dawno nie widziałam. Rozumiem, że docelowymi odbiorcami mają być głównie nastolatkowie zakochani w komiksach DC, ale im też chyba należą się filmy na przyzwoitym poziomie, a nie taka sieczka.
SkomentujTag: David Ayer
Dla mnie Brad Pitt jest aktorem tego kalibru, że zwyczajnie wydaje mi się oczywiste, iż na kolejny film z jego udziałem należy obowiązkowo pomaszerować do kina. Tym razem jego wybredny gust aktorski także mnie nie zawiódł, a w dodatku okazało się, że nie jest on jedyną gwiazdą błyszczącą w Furii. Film Davida Ayera (podobnie jak Bogowie ulicy i inne jego dzieła) to surowe męskie kino, pełne brutalności i gorzkich życiowych prawd. Może i jest nieco schematyczne, może i dialogi nie należą do najoryginalniejszych, ale i tak zapewniam wszystkich, że wciąga tak bardzo, że po wyjściu z kina jeszcze bardzo długo będzie się wam wydawało, że też byście mogli wsiąść do czołgu i zabijać wrogów setkami. Furia bardzo wciąga, wręcz do reszty pochłania, nie pozwalając na jakikolwiek emocjonalny dystans. Ci bohaterowie nas wkurzają, irytują, obrzydzają i zachwycają w chwilach wielkości, kiedy to po prostu nie można im nie kibicować.
SkomentujTak, tak, podobnie jak tysiące polskich widzów koło trzydziestki, należę do tych ludzi, którzy obejrzą absolutnie każdy film, w którym występuję Arnold Schwarzenegger. W końcu wychowaliśmy się na kinie akcji lat 80-tych i 90-tych, którego był największą gwiazdą. Może i facet jest karykaturalnie wielki i mówi z dziwnym akcentem, ale trzeba przyznać, że ma swój bardzo rozpoznawalny styl, nadający specyficzny klimat każdej produkcji, w której się pojawia. Do tej pory nawet momentami żenująco niski poziom niektórych filmów z Arnoldem nie był przeszkodą by podziwiać jego wciąż imponującą muskulaturę i dziwny dowcip, ale coś czuję, że nawet dla największych fanów Sabotaż może okazać się zbyt dużym wyzwaniem emocjonalnym.
2 komentarze