Pomiń zawartość →

Tag: biografie

Agata Tuszyńska, Oskarżona: Wiera Gran (audiobook czytany przez Annę Polony)

Oto kolejny audiobook, dzięki któremu mogłam nadrobić zaległości lekturowe. Bardzo lubię twórczość Agaty Tuszyńskiej, zwłaszcza biografię Ireny Krzywickiej (dzięki której autorka była moim zdaniem dobrze przygotowana na stawienie czoła przedwojennej diwie), ale Oskarżona: Wiera Gran umknęła mi gdzieś na stosie innych książek i z czasem o niej zapomniałam. Na szczęście mamy audiobooki! W przerwach od lekkich letnich lektur przesłuchałam interpretację tekstu w wykonaniu Anny Polony i muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona i zachwycona. Nie spodziewałam się, że to tak intrygująca książka.

Komentarz

Marek Majewski, Koniak i daktyle

Wydane właśnie przez wydawnictwo Rozpisani.pl wznowienie wspomnień polskiego fotografa to, zwłaszcza dla młodszych czytelników, niepowtarzalna szansa na posmakowanie niezwykłej atmosfery lat 70-tych w USA. Marek Majewski wyjechał z polski jako młody absolwent ASP, który co prawda miał na koncie pewne sukcesy (pracował dla czasopisma Jazz), ale marzyła mu się nieograniczona wolność w amerykańskim stylu. Książka jest zapisem tego, co działo się w jego życiu w latach 1975-85, kiedy to z pomocą wujka udało mu się po długich staraniach przeprowadzić do Kalifornii.

2 komentarze

Małgorzata Stegenka, Na skrzydłach jak Nick Vujicic

Ta książka to zupełnie coś innego niż biografie, z którymi miałam do czynienia do tej pory. Wydana przez nowe wydawnictwo Rozpisani.pl (ułatwiające self-publishing niezależnym twórcom) opowieść Małgorzaty Stegenki to ogromny zastrzyk pozytywnej energii i motywacji do działania dla każdego, kto zapozna się z losami pewnego niezwykłego pastora z Australii. Nie dla każdego będzie to łatwa lektura, gdyż zarówno bohater biografii, jak i jej autorka, reprezentują bardzo silny chrześcijański punkt widzenia, który dla czytelników takich jak ja może stanowić pewną barierę. Zapewniam jednak, że warto wytrwać w lekturze, gdyż w gruncie rzeczy przesłanie jakie głosi mówca motywacyjny bez rąk i nóg jest uniwersalne.

Skomentuj

Świętsze od aniołów

Nie jest to film dla każdego. Jeśli drażnią was filmy o wyraźnych artystycznych ambicjach, bez konkretnej linii fabularnej, czy bez wielu dialogów, możecie być seansem bardzo rozczarowani. Jeżeli jednak liczycie na wiele poetyckich doznań, intrygujące czarno-białe zdjęcia i opowieść, która zmieniła losy świata, choć wcale się na to nie zapowiadało, to Świętsze od aniołów Wam się spodobają. Przed rozpoczęciem oglądania szczerze radzę zapoznanie się, choćby pobieżne, z biografią Abrahama Lincolna. Jak już się zapewne zorientowaliście, choćby dzięki amerykańskim filmom, mieszkańcy USA traktują tę postać z największą czcią, a ten film jest kolejnym ze sposobów wyrażenia podziwu dla wielkiego męża stanu oraz dwóch kobiet, które sprawiły, że był tym kim był.

Skomentuj

Teoria wszystkiego

Po ostatnim odcinku The Big Bang Theory (tym, w którym pojawił się Hawking osobiście) nie mogłam nie obejrzeć wreszcie Teorii wszystkiego. Przyznam, że liczyłam na więcej, zwłaszcza że moją ciekawość podsycił artykuł o tym jak to mogło być naprawdę. Spodziewałam się zobaczyć złożony portret człowieka, który był nie tylko bardzo chorym geniuszem fizyki, ale też domowym tyranem czy erotomanem. Zamiast tego otrzymałam pastelową laurkę, w której jak dla mnie nie ma żadnego dramatyzmu. No, ale tak to chyba musiało wyglądać, skoro film nakręcono na podstawie wspomnień pierwszej żony naukowca, a oboje wciąż żyją. Okrucieństwem stałoby się pokazywanie wad charakteru heroicznych małżonków, nad losem których i tak zawisła ciężka choroba.

Skomentuj

Biografia Audrey Hepburn autorstwa Alexandra Walkera

Czy jest ktoś kto nie lubiłby Audrey Hepburn? Trzeba by być chyba zupełnie ślepym, głuchym lub pochodzić z części świata gdzie nie ma kina, telewizji ani Internetu, by nie kochać tej największej z gwiazd Hollywood, przynajmniej tak myślałam do czasu aż zapoznałam się z książką Alexandra Walkera. Może to przez to, że za szybko ją przeczytałam, ale momentami miałam wrażenie, że mdli mnie z nadmiaru słodyczy, dobroci i anielskości. Absolutnie wszystko w tej brytyjsko-holendersko-amerykańskiej aktorce jest dla autora zachwycające, nawet jej wady są uroczo dziecinne i pełne wdzięku. Na szczęście z każdą stroną wspomnień o aktorce jesteśmy bardziej skłonni wybaczać i jej i biografowi idealizowanie wizerunku, ponieważ dołączamy zdanie po zdaniu do większości ludzkości przekonanej o tym, że jeśli ktoś kiedykolwiek zasługiwał na miano ideału, ikony czy wzoru, to z pewnością była to właśnie Audrey Hepburn.

Skomentuj

Bill Cunningham New York

Film dokumentalny wyreżyserowany przez Richarda Pressa poświęcony jest naprawdę niezwykłej i bardzo inspirującej postaci, do której już od pierwszych scen można poczuć nie tylko sympatię, ale i najgłębszy szacunek. Obiektywnie można chyba nazwać ponad osiemdziesięcioletniego Billa Cunninghama dziennikarzem modowym, jednak to, co w rzeczywistości robi ten człowiek to wiele, wiele więcej niż opisywanie pięknych ciuszków. Bill nie tylko swoją pracą, ale również swoją postawą życiową pokazuje, że to co piękne jest też dobre, a prawdziwe piękno potrafi skutecznie uszlachetnić ludzką duszę. Jeżeli szukacie akurat motywacji do działania lub potrzebny jest wam autorytet do naśladowania, koniecznie obejrzyjcie film poświęcony najbardziej oddanemu dziennikarzowi The New York Times.

Skomentuj

Kamerdyner

Jest to oparta na faktach historia pewnego czarnoskórego mężczyzny, którego biografia pokrywa się z tym co najważniejsze w amerykańskich dziejach, szczególnie dla Afroamerykanów. Wychowany na plantacji bawełny na południu USA Cecil (Forest Whitaker), gdy tylko może opuszcza swoich właścicieli i zamieszkuje w Waszyngtonie, gdzie dzięki taktowi, powściągliwości i ciężkiej pracy zostaje po kilku latach zatrudniony w samym Białym Domu. Tutaj przez trzydzieści lat służy kolejnym prezydentom. Widać od razu, że twórcom filmu zależało szczególnie na czarnoskórych odbiorcach i zwróceniu uwagi na to jak postępował proces znoszenia kolejnych granic segregacji rasowych, aż do wiekopomnego momentu, w którym Barrack Obama został pierwszym czarnoskórym prezydentem Stanów Zjednoczonych.

3 komentarze

Jobs

Nie znam chyba nikogo kogo mniej ode mnie obchodzą wszelki nowinki technologiczne. Telefon i komputer to tylko przydatne przedmioty, które eksploatuję przez wiele lat póki nie wyzioną ducha, a ładnie zaprojektowane zabawki z nadgryzionym jabłuszkiem widziałam tylko z daleka u innych dzieci. Sam Jobs był do niedawna dla mnie tylko poważnym starszym panem w skromnym golfie, wygłaszającym natchnione przemówienia z okazji wypuszczenia na rynek kolejnego ,,przełomowego” produktu. Po co więc w ogóle taka ignorantka jak ja pospieszyła na biografię pana od jabłuszka do kina w dniu premiery? Przede wszystkim doceniam dobre opowieści pokazujące spełnianie się amerykańskiego snu o tym, że wszystko jest możliwe jeżeli się w to naprawdę wierzy (uważam, że są bardzo pokrzepiające i motywujące). Po drugie, choć to nieco makabryczne, dzięki Steve’owi Jobsowi przestałam być weganką żywiącą się głównie owocami, ponieważ przeczytałam jak to Ashton Kutcher przygotowując się do roli też (tak jak Jobs) stał się frutarianinem, co skończyło się bólem trzustki i wizytą w szpitalu (ja swój ból znosiłam dzielnie przez wiele miesięcy myśląc, że to normalne). Takie zatem miałam motywy zainteresowania się postacią wielkiego technologicznego i marketingowego wizjonera.

6 komentarzy