Pomiń zawartość →

Tag: Berlin

System

Nie jestem jedną z tych osób, które przy każdej okazji zrzędzą, że film niepodobny do książki, ale tym razem chyba się nie powstrzymam. Naprawdę trzeba się było postarać, żeby zmarnować wielki potencjał kryjący się w powieści kryminalnej Toma Roba Smitha, ale Espinosie się to udało. Oczywiście i tak warto udać się do kina, choćby po to, by móc podziwiać kolejne aktorskie popisy Toma Hardy’ego, ale wielkiej sensacji filmowej się raczej nie spodziewajcie. Ja się spodziewałam i się zawiodłam. A mogło być tak pięknie… Tym, którzy nie życzą sobie spojlerów, odradzam dalsze czytanie.

Komentarz

Furia

Dla mnie Brad Pitt jest aktorem tego kalibru, że zwyczajnie wydaje mi się oczywiste, iż na kolejny film z jego udziałem należy obowiązkowo pomaszerować do kina. Tym razem jego wybredny gust aktorski także mnie nie zawiódł, a w dodatku okazało się, że nie jest on jedyną gwiazdą błyszczącą w Furii. Film Davida Ayera (podobnie jak Bogowie ulicy i inne jego dzieła) to surowe męskie kino, pełne brutalności i gorzkich życiowych prawd. Może i jest nieco schematyczne, może i dialogi nie należą do najoryginalniejszych, ale i tak zapewniam wszystkich, że wciąga tak bardzo, że po wyjściu z kina jeszcze bardzo długo będzie się wam wydawało, że też byście mogli wsiąść do czołgu i zabijać wrogów setkami. Furia bardzo wciąga, wręcz do reszty pochłania, nie pozwalając na jakikolwiek emocjonalny dystans. Ci bohaterowie nas wkurzają, irytują, obrzydzają i zachwycają w chwilach wielkości, kiedy to po prostu nie można im nie kibicować.

Skomentuj

On wrócił Timura Vermesa

Tytułowy on, czyli, jak można się domyśleć po okładce, sam Adolf Hitler, budzi się niespodziewanie w Berlinie w roku 2011. Nie pamięta niczego z ostatnich chwil wojny i nie rozumie, co mogło go sprowadzić z powrotem do Niemiec (ja stawiam na akcję klonowania z sukcesem przeprowadzoną przez neonazistów). Wbrew wszelkim przypuszczeniom, mężczyzna z wąsikiem i w śmierdzącym benzyną wojskowym mundurze, radzi sobie nadzwyczaj dobrze we współczesnej rzeczywistości. Żadna krytyka nie przedostaje się przez zbudowany w pierwszych dekadach XX wieku fanatyczny upór w walce o lepszą przyszłość Niemiec. Hitlera nic nie zniechęca, nic go nie obraża i żadne środki nie są dla niego zbyt błahe by powalczyć o nowe, jeszcze liczniejsze niż przed laty, grono zagorzałych zwolenników.

Skomentuj