Pomiń zawartość →

Tag: baśń

Tygrysica i Akrobata, Susanna Tamaro

Seria z Żurawiem znowu pozytywnie zaskoczyła. Z każdym kolejnym tomem dostajemy coś świeżego, nowego, oryginalnego i nieprzewidywalnego dzięki temu, że Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego stawia na mniej znane w naszym kraju, ale docenione za granicą i nagradzane nazwiska. Tym razem spotkało mnie kompletne zaskoczenie, gdyż Tygrysica i Akrobata to baśń filozoficzna, którą wielu czytelników porównuje do Małego Księcia. Może to niezbyt miłe, ale ja Małego Księcia wprost nie trawię i mam alergię na wszechobecne cytaty z tego dzieła. Nie chodzi zresztą o samą książkę, a o to, do czego jej niektórzy używają. Otóż zauważyłam, że jest to wszechstronna atrapa dla ludzi bardzo leniwych i nie czytających absolutnie niczego, którzy jednak chcą uchodzić za „głębokich” i „wrażliwych”, zatem zmuszają się do przeczytania jednej z najkrótszych lektur szkolnych, by potem przez resztę życia ciskać frazami o Księciu i jego Róży. Albo to, albo mądrości pana Coelho. Na szczęście, pojawia się alternatywa, czyli właśnie Tygrysica i Akrobata, rzecz mogąca być odtrutką na Małego Księcia, gdyż jest bardzo pouczająca i wszechstronna, ma ciekawą zwierzęcą bohaterkę, a do tego nie jest jeszcze tak totalnie wyeksploatowana.

2 komentarze

Galavant

Rewelacja! Zwariowałam zupełnie na punkcie tego serialu. Co prawda nie jestem fanką musicalowych komedii, ani ogólnie tej wesołkowatej pozytywnej energii, jaka emanuje zazwyczaj z podobnych produkcji, ale zapewniam, że ten krótki serial jest wręcz rozbrajająco zabawny, a śpiewanych w nim piosenek bardzo długo nie można się pozbyć z głowy. Kluczem do sukcesu (jaki jeszcze będzie udziałem Galavanta, jestem tego pewna) jest autoironia, z jaką bohaterowie odnoszą się do siebie i swoich przygód. Komentarze średniowiecznych rycerzy i dam są dziwacznie zakręcone i cudnie nieprzystające do realiów, w jakich się znaleźli. Serial klimatem przypomina mi trochę Shreka, trochę disneyowskie kreskówki (szczególnie Piękną i bestię), a także Grę o tron (zwłaszcza wszędzie tam, gdzie występuje zła królowa lub jest element podróżowania). Jeśli szukacie niezobowiązującej rozrywki, czegoś nowego i świeżego, to Galavant jest dla was. Nawet ja, najmniej pozytywna osoba na świecie, oglądając ten serial czuję się jak małe beztroskie dziecko.

2 komentarze