Pomiń zawartość →

Tag: balet

Dokumenty o balecie, czyli motywacja tak skuteczna, że aż niebezpieczna

By nieco urozmaicić tematykę moich blogowych wpisów, postanowiłam wprowadzić nowy cykl tekstów, które traktować będą o tym, co obchodzi mnie w życiu szczególnie, czyli o motywacji. Mam nadzieję, że będą one pomocne szczególnie innym blogerom, którzy, tak jak ja, mogą się czuć często osamotnieni, sfrustrowani czy pozbawieni celu. Brak wyraźnie określonej struktury pracy, szefa i kolegów siedzących biurko obok, a także brak tej najważniejszej z zewnętrznych motywacji, czyli pensji, może sprawić, że czasem podążanie za swoim marzeniem i realizowanie swojej pasji to za mało, by wytrwać w tym na dłużej. To się oczywiście odnosi też do wielu innych zawodów i pasji, ale ja napiszę o swoim poletku, bo tylko moje starania by być lepszą dzisiaj od siebie samej wczoraj znam i wystarczająco rozumiem.

2 komentarze

Michaela DePrince, Elaine DePrince, Wytańczyć marzenia

Wszyscy uwielbiamy opowieści o baletnicach. Kochamy na nie patrzeć, gdy pełne gracji i delikatności przemykają przez scenę. Urzekające są także opowieści o tym jak ciężką pracą osiągnęły perfekcję w tańcu. To właśnie ta szalona dyscyplina, połączona z kobiecym pięknem, stanowi źródło inspiracji do takich obrazów jak Czarny łabędź czy rewelacyjny serial Pot i łzy. Balet ma też inną twarz, mniej przyjazną i delikatną, o czym przekonuje historia Misty Copeland, ciemnoskórej baleriny, która nieraz w swej karierze usłyszała, że czarne dziewczyny nie są stworzone do klasycznego baletu. Jeśli, tak jak mnie, zaintrygowała was historia Misty Copeland, to opowieścią Michaeli DePrince będziecie wprost zachwyceni. Ta dziewczyna naprawdę dokonała niemożliwego!

Skomentuj

Pot i łzy

Czarny łabędź Darrena Aronofsky’ego to jeden z moich ulubionych filmów. Uwielbiam jego mroczną atmosferę, szaro-różową paletę kolorów i samodyscyplinę emanującą ze szczupłych ciał balerin. Dlatego też już zanim zasiadłam do oglądania Flesh and Bone (polski tytuł Pot i łzy) wiedziałam, że mi się spodoba. Jest naprawdę wiele podobieństw między tymi dwiema produkcjami, choć oczywiście Czarny łabędź wygrywa, za to Pot i łzy ma kilka dodatkowych, bardzo zakręconych i chorych akcentów. Na początku jednak może się wydawać, że mamy do czynienia z dość wierną adaptacją opowieści o niewinnej, słodkiej i zdolnej balerinie, która by się w pełni artystycznie rozwinąć, musi odkryć swoją kobieca zmysłowość. Nie dajcie się jednak zwieźć pozorom. Główna bohaterka doskonale wie, jak działa na ludzi i jaka moc jest ukryta w jej sarnich oczach i długich nogach.

Komentarz