Pomiń zawartość →

Tag: Audrey Tautou

Po prostu razem

Jedna z naszych czytelniczek niedawno przesłała mi listę swoich ulubionych filmów, za co jestem jej bardzo wdzięczna. Z wielką radością znalazłam tam także swoje ukochane pozycje, w tym francuskie filmy z Audrey Tautou. Co prawda o Delikatności już pisałam, ale o Po prostu razem jeszcze nie. Jakoś wydawało mi się, że melodramat z 2007 roku nie będzie nikogo interesował, ale skoro Ola ogląda, a na Filmwebie wciąż są dopisywane pochlebne opinie o tej produkcji, to może warto. Dzięki Oli mam okazję by do filmu wrócić, no i właśnie się dowiedziałam, że jest też książka, więc czeka mnie jeszcze miła lektura w najbliższym czasie. Dlatego warto polecać sobie różne rzeczy!

2 komentarze

Teresa Desqueyroux

Jest to ekranizacja najbardziej znanej powieści Francois Mauriaca, we Francji uznawana za arcydzieło i skarb narodowy. Z niewiadomych przyczyn nie mogłam nigdzie znaleźć tej książki, ale za to audiobook był dostępny od ręki za niewielką opłatą, dzięki czemu mogłam odpowiednio przygotować się do seansu. Ne zawsze wkładam w to tyle trudu, ale gdy dowiedziałam się, że tytułową rolę ma grać Audrey Tautou chciałam zrobić wszystko by właściwie zrozumieć film i mieć z tego maksymalną radość (wszak każdy występ tej aktorki to uczta dla oczu). Niestety, choć mój umysł rozumie argumenty natury estetycznej, a nawet społecznej (wszak to o emancypacji i zbrodni) to dusza niestety wręcz umierała podczas słuchania tekstu, trochę mniej podczas oglądania filmu. Obawiam się, że tak zaangażowane psychologiczne dzieła jak Teresa Desqueyroux szybko się starzeją i stają się dla odbiorców nudne i niezrozumiałe. Mimo wszystko jednak zachęcam do poszukania w tym sensu na własną rękę.

Skomentuj

Dziewczyna z lilią

Jak tylko zobaczyłam na plakacie dwoje najpiękniejszych żyjących Francuzów, wiedziałam, że muszę zobaczyć Dziewczynę z lilią. Audrey Tautou i Romain Duris, czyli obdarzeni potężnym ładunkiem talentu i uroku osobistego Amelia i Heartbreaker wcielają się tu w parę kochanków rozdzielonych przez śmiertelną chorobę. Opis niby zupełnie zwyczajny. Historia niby z gatunku tych, które już setki razy widzieliśmy w kinie, a jednak ten film ani przez sekundę nie jest tym, czego można było się spodziewać. Jako ktoś kto nie znał wcześniejszej twórczości reżyserskiej Michaela Gondry’ego, przez kilkanaście pierwszych minut filmu intensywnie myślałam, że w zapowiedziach powinny być ostrzeżenia, iż oglądanie tych surrealistycznych obrazków może widzowi usmażyć mózg, a już na pewno niebezpiecznie pobudzić wyobraźnię.

3 komentarze