Pomiń zawartość →

Tag: audiobook

Leonie Swann, Krocząc w ciemności (audiobook czytany przez Marcina Popczyńskiego)

Autorka Sprawiedliwości owiec i Triumfu owiec opuszcza soczyste pastwiska i przenosi się do współczesnego Londynu. Nadal jednak pozostajemy w klimatach filozoficznych i metafizycznych, nadal także narracja skupia się na zwierzęcych bohaterach, o których jednak nie da się do końca powiedzieć, że nie są ludzcy. Jak bowiem określić status istot, które mają rybie ogony, lisie kity, mysie uszka czy prę uroczych rogów pod kapeluszem, ale poza tym przejawiają też cechy człowiecze? Takich baśniowych stworzeń jest w tym zupełnie poważnym kryminale filozoficznym naprawdę wiele, syreny i rusałki wraz ze ślimaczą damą czy na przykład panem lisem, są bardzo ważnymi bohaterami tej opowieści. Oprócz nich oczywiście poznamy pewnych londyńskich ekscentryków (Londyn zobowiązuje), a także stadko kreatywnych pcheł, pewnego legwana i ślimaka, będącego ważnym dowodem rzeczowym.

Skomentuj

Terry Pratchett, Ciekawe czasy (audiobook czyta Ireneusz Załóg)

Nadal pozostajemy w klimacie specyficznego brytyjskiego humoru. Zaglądanie do magicznego świata Ankh-Morpork (pamiętacie zapewne, że mieszkam w podobnym do tego fikcyjnego miejsca mieście i chyba nigdy nie przestanie mnie bawić wyszukiwanie podobieństw między nimi) to od lat najlepszy dla mnie sposób na poprawę humoru. Co by się nie działo w moim życiu, dowcip Terry’ego Pratchetta niezawodnie mnie bawi i pozwala spojrzeć na wszystko z odpowiedniego (czyli kosmicznego) dystansu. Choć z powodu śmierci autora nic nowego już się w tym temacie nie pojawi, to pozostaje nam jednak doceniać jego wielką pracowitość, dzięki której powstało tak wiele książek, którymi można się wciąż na nowo delektować. A gdy już znudzi wam się czytanie, zawsze można posłuchać:).

Skomentuj

Marcin Wroński, Portret wisielca (audiobook czytany przez Tomasza Sobczaka)

Ósmy z serii o Zygmuncie Maciejewskim (i pierwszy, z którym się zapoznałam) retro kryminał Marcina Wrońskiego to bardzo interesująca powieść, przebogata nie tylko w wątki kryminalne, ale i obyczajowe. Od pierwszych minut słuchałam tej opowieści z wielką radością, bo oto znalazłam fantastyczną alternatywę dla retro kryminałów Marka Krajewskiego, które z roku na rok tracą na jakości. Portret wisielca jest tak samo pasjonujący jak każda dowolna powieść poświęcona dawnemu Wrocławiowi czy Lwowowi, a jednocześnie nie epatuje tak narcyzmem autora, frazy nie ociekają tak samozadowoleniem. Dla fanów dobrych kryminałów z wielką historią w tle nie ma chyba przyjemniejszej chwili niż odkrycie nowego źródła opowieści z dreszczykiem. Ta powieść to jeden z takich prezentów i na pewno początek mojej dłuższej znajomości z Zygą Maciejewskim.

Skomentuj

Elwira Watała, Cuchnący Wersal (audiobook czytany przez Joannę Gajór)

Zacznę może od wątku osobistego, gdyż miał on duży wpływ na mój wybór kolejnego audiobooka do przesłuchania. Tytuł zwrócił moją uwagę gdy dopiero co wróciłam z krótkiej wycieczki do Paryża, podczas której mogłam z przykrością poczuć, że nie tylko Wersal, ale i cała stolica Francji należy do miejsc bardzo intensywnie woniejących. Nigdy nie myślałam, że to powiem, ale dzięki pouczającej wycieczce Szczecin wydał mi się nagle bardzo czystym, wręcz pedantycznie schludnym miejscem (choć w stosunku do Paryża mało doinwestowanym). Zapach potu, brudu, a przede wszystkim uryny, zaskakiwał mnie na każdym kroku. Zionęło z wagonów metra, wejść do zabytkowych kamienic, z bram, a nawet z bardzo luksusowych okolic najdroższych butików. Zgorszona tym faktem (a jednocześnie zachwycona sferą wizualną, choć to też wymaga wysiłku by nie patrzeć na potok śmieci płynących ulicą) postanowiłam zgłębić temat wrogości do czystości i higieny Francuzów. Przy okazji otrzymałam niezwykle wciągający wykład z bardzo osobistej historii kolejnych władców i najbliższych im osób. Płyniemy z nurtem narracji od Henryka IV, poprzez Ludwików XIV i XV i dalej. Ostrzegam jednak, że nie jest to lektura/słuchowisko dla osób, które się łatwo gorszą i są dość pruderyjne. Etykieta ,,Skandale historii” nie znajduje się na okładce bez powodu.

Komentarz

Jacek Piekara, Płomień i krzyż. Tom 1 (audiobook czytany przez Janusza Zadurę)

Nareszcie coś świeżego, oryginalnego i inteligentnego! Fantastyka tak dobra, że mętnawa i chaotyczna Gra o tron nawet nie powinna leżeć na tej samej półce co wspaniałe literackie dokonanie Jacka Piekary. Przesłuchałam tego audiobooka z ogromną przyjemnością, a z jeszcze większą będę czekała na dalsze części. Jak widzicie, nie jestem jedną z tych osób, które gdy widzą, że jakiś tom jest dopiero jedną z wielu wielu części, załamują ręce i uznają, że już za późno by się z cyklem zaznajomić. Ja podchodzę do tego z radością, że jeszcze tyle dobrego przede mną. Płomień i krzyż to pierwsza część dużego ,,cyklu inkwizytorskiego”, którego realia są osadzone w świecie bliźniaczo podobnym do naszego. Fabuła rozgrywa się w późnym średniowieczu, a jedyna różnica pomiędzy tym uniwersum a naszym jest taka, że tu rządzi chrześcijaństwo nieco odmienne od naszej religii (choć może wcale nie). Jezus, w którego wierzą poszczególni bohaterowie, wcale nie umarł na krzyżu, lecz krwawo rozprawił się ze swoimi wrogami w Cesarstwie Rzymskim. Ten bóg jest wrogiem zemsty, bolesnej sprawiedliwości i braku wybaczenia. Zadziwiające, ale nie licząc tego małego szczegółu, ciemne wieki panowania Inkwizycji, niewiele różnią się od tej wersji historii, o której możemy poczytać w podręcznikach.

Skomentuj

Marek Krajewski, Arena szczurów (audiobook czytany przez Dariusza Bereskiego)

Co prawda jakiś czas temu obiecałam sobie, że odpuszczę lekturę kolejnych dzieł pana Krajewskiego, ale po namyśle uznałam, że skoro dałam radę prawie całemu cyklowi o Popielskim, to niemądrze by było nie zapoznać się z częścią wieńczącą dzieło. Jestem naprawdę wdzięczna Audiotece i Dariuszowi Bereskiemu, lektorowi czytającemu powieść, za to, że mogłam tego wysłuchać w samochodzie, bez straty cennego czasu w domu. Przy nagrywaniu stała się rzecz niezwykła, bo jakoś udało się podkreślić, a nawet dość karykaturalnie wyolbrzymić, te wszystkie cechy pisarstwa Krajewskiego, za które jest on zarówno nienawidzony, jak i kochany przez czytelników. O tym jak bardzo pan Bereski wczuł się w rolę, jak snobistyczny ton przyjmuje i jak potrafi nasączyć każde swoje słowo pretensjonalnością i samozadowoleniem, może świadczyć to, że niemal do końca audiobooka byłam przekonana o tym, iż to sam autor czyta swoje dzieło (co już przecież miało miejsce).

Komentarz

Nicholas Searle, Dobry kłamca (audiobook czytany przez Jakuba Wieczorka)

Jedną z wielkich zalet słuchania audiobooków jest to, że nie trzeba się za bardzo starać, by za każdym razem móc liczyć na prawdziwą niespodziankę. Gdy biorę do ręki książkę, już jej okładka, cytaty z najlepszych recenzji czy zdjęcie autora, wiele sugerują. Gdy odpalam pierwsze części audiobooka jestem tylko ja i pliki w komputerze oraz miły głos lektora, który przez kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin, będzie moim przewodnikiem po nowym świecie fikcji literackiej. Tym razem niespodzianka była naprawę ogromna, gdyż wcześniej nie słyszałam ani o autorze, ani o powieści Dobry kłamca, a jej fabuła nie należy do tych przewidywalnych i łatwych, z gatunku takich, co to już po dwóch rozdziałach wiemy, jak się skończy cała afera. Tutaj każdy rozdział jest zaskoczeniem.

Skomentuj

Haruki Murakami, Przygoda z owcą (audiobook czytany przez Piotra Grabowskiego)

Wielu poważnych i poważanych krytyków literackich lubi się wyzłośliwiać na temat Harukiego Murakamiego, nazywając go kolejnym Coelho. Przyznam, że rusza mnie to do żywego, nie dlatego, że się z tym nie zgadzam (choć się nie zgadzam), ale jestem tak niepewna swoich sądów, że często myślę, że może mają rację, może, tak jak miliony czytelników na świecie, dałam się nabrać na prostotę języka i tę pozorną głębię. Potem jednak zaraz sobie przypominam o Przygodzie z owcą i wszystkie wątpliwości odchodzą w zapomnienie. Niech sobie mówią mądrale co chcą, ale w głębi serca (a sądzę, że serce, nie mózg czytelnika, jest najlepszym barometrem) czuję, że to jest szczere i dobre, a przy tym naprawdę pomocne pisarstwo. Najbardziej przemawia do mnie zresztą, oczywiście w kontekście coelhonizmu, nie sama treść, ale to, że Murakami w wielu miejscach unika łatwych odpowiedzi na pytania Czym jest owca? lub Kim jest Człowiek-Owca?, pokazując nam raz za razem, że prawda literacka to nie to samo co łatwe odpowiedzi, zgrabne frazesy czy masowe produkowanie cytatów nadających się od razu do udostępniania na Facebooku czy do noszenia na koszulkach. No to sobie wyjaśniliśmy, a teraz do owcy.

5 komentarzy

Marta Guzowska, Głowa Niobe (audiobook czytany przez Rocha Siemianowskiego)

Jeśli lubicie klasykę kryminału i historię sztuki, to Głowa Niobe jest czymś dla was. Druga powieść Marty Guzowskiej (którą przeczytałam jako trzecią) to nie tylko kolejna historia o profesorze Yblu, ale przede wszystkim fascynująca wariacja na temat Dziecięciu małych Murzynków (lub jak ktoś woli I nie było już nikogo) Agathy Christie, kryminału będącego we wszystkich topowych zestawieniach wszech czasów i jednej z najważniejszych narracji dwudziestego wieku. Co prawda bohaterowie Christie zostali uwiezieni i systematycznie wymordowani na osamotnionej wyspie, a postaci Marty Guzowskiej są uwięzione w zabytkowym pałacu w Nieborowie, ale w porównaniu z rozszalałym morzem, śniegi i mrozy polskiej zimy atakujące miejsce akcji Głowy Niobe są przynajmniej tak samo groźne. No i jak zwykle w przypadku cyklu o Yblu, możemy się bardzo dużo dowiedzieć o niesamowitej historii miejsca zbrodni, do którego antropolog akurat trafia.

Skomentuj

Idealny audiobook dla wszystkich na Boże Narodzenie!

Nie ma chyba lepszego czasu na słuchanie właśnie tej opowieści. Dosłownie nie mogłam lepiej trafić i to zupełnie przez przypadek, gdyż Zabawka Boga była po prostu następnym audiobookiem na liście, a ja nie wiedziałam przed rozpoczęciem słuchania, że tytuł nie jest metaforą. Już na samym początku dowiadujemy się, że chodzi dokładnie o zabawkę, którą bawił się Bóg, a konkretnie pewien mały Jeszua, urodzony na początku naszej ery, liczonej od dnia jego narodzin. Po kilku rozdziałach i gorączkowych poszukiwaniach recenzji w sieci, przestałam się zupełnie dziwić, że odbiorcy porównują tę powieść do Imienia róży Umberta Eco i Kodu Leonarda da Vinci Dana Browna jednocześnie. Jeśli w ogóle możliwe jest takie egzotyczne połączenie literatury z najwyższej półki i sensacyjnego czytadła, to z pewnością udało się ono właśnie Tadeuszowi Biedzkiemu.

Komentarz