Pomiń zawartość →

Tag: Ann Patchett

Dziedzictwo, Ann Patchett

Lekturę poprzedniej książki amerykańskiej autorki, Stanu zdumienia, wspominam bardzo miło. Pamiętam, że byłam pod ogromnym wrażeniem ogromnej precyzji wyrażania przez nią nawet najbardziej delikatnych, mglistych zjawisk, które Patchett przyszpilała z determinacją słowami. Do dziś często polecam tę książkę, nawet jeśli kogoś niespecjalnie interesuje nieskończona płodność zamieszkujących dżunglę seniorek :). Dziedzictwo to zupełnie inna literatura, jeśli chodzi o temat i o formę, jednak język pozostał nadal precyzyjny jak skalpel. I choć temat relacji w typowej amerykańskiej rodzinie może i nieco mnie nudził momentami, to jednak klarowne i cudownie trafne opinie i opisy robiły na mnie niezmiennie wielkie wrażenie. Aż sama się zdziwiłam, bo jestem dość prostą czytelniczką, zazwyczaj ślepą na podobne niuanse.

2 komentarze

Stan zdumienia Ann Patchett

Nawet osoby na co dzień nie hańbiące się lekturą, lubią pochwalić się znajomym podczas wyjazdu wakacyjnego zabraną ze sobą książką. Wakacyjne czytadło to także dobry sposób na zabicie czasu gdy w telewizji nic nie ma, a na zewnątrz leje, co często się w Polsce zdarza. No i wreszcie jakoś trzeba zabić te długie godziny leżenia plackiem na kocu, prażenia się na słońcu i skrupulatnego hodowania raka skóry. Naprawdę długo zastanawiałam się nad książką, którą można ze spokojnym sumieniem polecić praktycznie każdemu na wakacje (i żeby to nie było tandetne romansidło o wampirach czy jeszcze gorsze romansidło którejś z popularnych polskich autorek powieści dla kobiet/scenariuszy seriali TVP). Wreszcie przypomniałam sobie o jesiennej lekturze książki Ann Patchett pt. Stan zdumienia, która wprost idealnie nadaje się na lato, lub na jedno letnie popołudnie, ponieważ od lektury nie można się oderwać aż do samego końca.

Komentarz