Louie to serialowe wcielenie amerykańskiego komika, gwiazdy stand-upu, Louisa C. K., który kręci o sobie rzecz niemal biograficzną, a przynajmniej na taką wyglądającą. Każdy odcinek składa się z jakiejś konkretnej historii z życia mieszkającego w Nowym Jorku Louie’go, a sceny serialowe są przetykane fragmentami jego komediowych występów w nowojorskich klubach. Nasz bohater jest rozwiedziony, ze swoją byłą żoną dzieli opiekę nad dwoma dziewczynkami, a jego życie codzienne (poza sceną) można by spokojnie określić jako smutne lub wręcz żałosne. Zarówno jego występy sceniczne, jak i codzienne sytuacje w których uczestniczy, reprezentują humor raczej niewybredny, niepoprawny politycznie i raczej dla ludzi o mocnych nerwach i żołądkach. Różnica między jednym a drugim wcieleniem Louie’go polega na tym, że na scenie jest bardzo pewny siebie, potrafi się śmiać z własnego niedołęctwa i ogólnie jest panem sytuacji. W życiu niestety to pasywna ofiara losu jakich mało.
SkomentujTag: Amy Landecker
Właściwie to opinię o tym filmie, jakie przeczytałam przed jego obejrzeniem okazały się trafne. Niby nikt mnie nie okłamał, bo zaprawdę jest to opowieść o dwójce inteligentnych Amerykanów w dość już dojrzałym wieku, z których każde ma za sobą rozwód, cierpi na syndrom pustego gniazda i próbuje sobie czymś zapełnić pustynię uczuciowego życia. Z tych względów Eve (Julia Louis-Dreyfus) i Albert (James Gandolfini), którzy spotykają się na przyjęciu, decydują się na pierwsze randki, choć zgodnie przyznają, że nie czują do siebie szczególnego pociągu. Zgadza się też to, że z powodu ich wcześniejszych doświadczeń nie jest łatwo zacząć nowy związek, szczególnie, że oboje nie są chętni do kompromisów czy ustępstw. Mamy samo życie, liczne komplikacje i trudne rozmowy z córkami i byłymi małżonkami. Wszystko się zgadza, poza tym, że wszyscy kłamią, że to jest komedia.
Komentarz