Pomiń zawartość →

Tag: wampiry

Bartłomiej Grzegorz Sala, W górach przeklętych. Wampiry Alp, Rudaw, Sudetów, Karpat i Bałkanów

Zacznę może dość dla mnie nietypowo. Rzadko o tym piszę, ale forma książki czasem bywa niemal tak samo ważna jak przekazywana przez nią treść. Tak jest właśnie w przypadku W górach przeklętych. Od pierwszej chwili wiedziałam, że mam do czynienia z czymś wyjątkowym. Tekst jest uzupełniony dziwnymi, niepokojącymi, minimalistycznymi ilustracjami autorstwa Justyny Sokołowskiej, które mają jakąś hipnotyczną moc, nie pozwalającą oderwać od nich oczu. Specyficzne są także tytuły rozdziałów i przypisy, umieszczane nie w poprzek, ale wzdłuż stron. Osobiście uważam, że takie umiejscowienie przypisów jest bardziej naturalne niż tradycyjny sposób i razem z innymi oryginalnymi rozwiązaniami edytorskimi bardzo pasuje do przewrotnego tematu jakim są wampiry.

Komentarz

Przesyt żywych trupów i zombie absurdy

Zacznę może nietypowo, bo od wyznania klęski. Szczycę się opinią osoby, która obejrzy wszystko, absolutnie wszystko i choćby miało mnie to zaboleć, zwykle wytrzymuję od początku (nawet największej głupoty) aż do napisów końcowych. Moje oglądanie (i czytanie) tekstów kultury wymagających różnego stopnia samozaparcia, traktuję jako specyficzny typ edukacji. Wychodzę z założenia, że ze wszystkiego można wynieść jakąś pożyteczną naukę. Niestety, ostatnio coraz częściej moja cierpliwość wystawiana jest na próby, których nie jestem w stanie sprostać. Do takich zdecydowanie należą filmy i seriale o nieumarłych, osiągające coraz wyższe stadia absurdu.

Komentarz

Jacek Piekara, Mój przyjaciel Kaligula

Przesłuchanie tego audiobooka, na dniach udostępnionego przez Bibliotekę Akustyczną, było dla mnie bardzo ciekawym i wymagającym doświadczeniem. Mój przyjaciel Kaligula to pierwsza książka czytana na głos, podczas słuchania której robiłam skrupulatne notatki, rozrastające się z każdym dniem do olbrzymich rozmiarów. To nie jest audiobook, który może być tłem do codziennych czynności, ale tekst wymagający od nas dużego skupienia, ponieważ zwyczajnie byłoby szkoda uronić choćby słowo z tych piętnastu fantastycznych, ocierających się często o metafizykę, supernaturalny horror, opowiadań.

Komentarz

Dracula Historia Nieznana

Ten dziwny projekt to coś w rodzaju familijnego horroru, czy też fantasy dla niegrzecznych dzieci, mających problemy z logicznym wiązaniem faktów. Zawiedzeni nim będą srodze wielbiciele oryginalnego krwiopijcy stworzonego przez Brama Stokera i bardziej poważnych produkcji filmowych i książkowych na nim wzorowanych. W sumie to zawiedzeni będą wszyscy widzowie liczący na przyzwoity film dla dorosłych, ponieważ to bardziej bajka w stylu Fantagiro (czy ktoś to jeszcze pamięta?). Zamiast krwiopijcy, mamy skapciałego tatuśka z miną jakby go coś bardzo bolało w dolnych partiach ciała, zamiast grozy, komizm, a zamiast konfliktu zbrojnego z prawdziwego zdarzenia, serię chaotycznych potyczek facetów w śmiesznych hełmach. Jedynym, co mi się tu naprawdę podobało był efekt rozbijania się wampira na dziesiątki pojedynczych nietoperzy, ale to też było ciekawe tylko za pierwszym razem, a z czasem stało się już nudne.

2 komentarze

Dracula

No aż takiej słabizny się nie spodziewałam. Jakieś ostrzeżenie powinni dawać, zanim człowiek zasiądzie do oglądania nowej serialowej produkcji o słynnym krwiopijcy z Transylwanii. Ja naprawdę nie jestem wymagającym widzem, szczególnie jeśli chodzi o wampirzą tematykę, ale Dracula jest poniżej nawet mojego poziomu odporności na głupotę, kicz i żenadę (a to duża rzecz, dałam radę w końcu każdemu odcinkowi Czystej krwi). Skoro mamy już i tak okropne Zmierzchy i Pamiętniki wampirów, to nie rozumiem zupełnie po co ktoś się wziął za kolejną produkcję wampirzą, nie zamierzając przy tym wnieść do tematu niczego nowego.

2 komentarze

Czysta krew

Czysta krew oferuje swoim widzom absolutnie wszystko co pociągające w wampirach oraz ww wszystkich innych istotach nadprzyrodzonych, jakie tylko stworzyła zachodnia kultura w swym długim dorobku. Otrzymujemy tu przede wszystkim potężnie skumulowaną dawkę seksu, przemocy i dziwaczności, prawdziwie wybuchowy ładunek zmysłowy. Niestety, z powodu nagromadzenia wielu kiczowatych elementów, totalnej absurdalności niektórych scen oraz zbytniego nagromadzenia i pokomplikowania niektórych wątków, z Czystą krwią jest trochę tak, jak z tymi śmierdzącymi francuskimi serami. Trzeba mieć dość specyficznie odkształcony gust, by naprawdę polubić tę opowieść. Na szczęście statystyki telewizyjne pokazują, ze owym specyficznym gustem dysponuje naprawdę pokaźna grupa widzów na całym świecie, dzięki czemu powstało już aż 6 sezonów tej wampirzej baśni tylko dla widzów dorosłych.

8 komentarzy

Byzantium

Przy okazji wyprodukowania kolejnego filmu o wampirach, jego twórcy są zazwyczaj pytani o to, dlaczego te tajemnicze istoty są w naszej kulturze wciąż tak popularne. Większe emocje wywoływały chyba tylko we wczesnym romantyzmie, gdy sam Byron, a za nim również i nasz Mickiewicz, powołali pierwsze krwiożercze upiory do życia (nie licząc oczywiście ludowego folkloru). Po dokładne wyjaśnienia należałoby się zwrócić do książek profesor Marii Janion, ale jeżeli ktoś, tak jak ja, jest zwykłym widzem, to nie będzie sobie tym zawracał głowy i uwierzy w to, co mówi na przykład Neil Jordan, reżyser Byzantium. Zamiast strzelać wprost frazami typu ,,Chcieliśmy dużo zarobić”, mówi, że współczesny świat kocha fantastykę, bo rzeczywistość jest taka bezbarwna i pozbawiona aury tajemniczości. Ja tam w żadną tajemniczość nie wierzę, zwłaszcza oglądając filmy takie jak Byzantium, gdzie wszystko właściwie wiadomo od początku, a kwestie finansowe nie bardzo mnie obchodzą. Zresztą nie byłoby kasy, gdyby wampiry tak dobrze się nie sprzedawały, a kupujemy je dlatego, że kipią seksem (przynajmniej do czasu aż Bradley Cooper nie zagra jakiegoś). Tradycyjny wizerunek zmartwychwstałego upiora, utrwalony przez Wywiad z wampirem i powielany przez Zmierzchy, Pamiętniki wampirów i Czystą krew, to arystokratyczny, długowłosy i zabójczo przystojny umarlak o nienagannych manierach, ale i niepowstrzymanym temperamencie. Zmysłowe posilanie się na ciałach ekstatycznie wijących się dziewic to kwintesencja dzikiej seksualności i raczej Ameryki tutaj nie odkrywam. Piszę o tym przy okazji Byzantium tylko dlatego, że jest to chyba pierwsza pozycja tego typu, która nawet pod tym względem zawodzi.

Skomentuj

Hemlock Grove

Jak się okazuje, źródełko z pomysłami na produkcje o wampirach i wilkołakach jeszcze nie wyschło, a wręcz przeciwnie. Paranormalna twórczość ma się niestety bardzo dobrze. Przykładem na to jest najnowszy amerykański serial Hemlock Grove, który jest z jednej strony z pewnością odpowiedzią na modły wszystkich fanów sagi Zmierzch, a jednocześnie spokojnie mógłby uchodzić za parodię ,,kultowej” sagi i jej podobnych filmiszczy. Oglądając pierwsze odcinki nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to jakaś kolejna wersja Strasznego filmu z wątkami fantastycznymi. No, ale niestety. Szybko okazało się, że oni tak na poważnie.

2 komentarze

Saga „Zmierzch”: Przed świtem. Część 2

Jak można się było spodziewać, wszystko u Cullenów dobrze się ułożyło, a nam pozostaje dziękować bogu, że pewna słynna Mormonka nie napisała więcej niż cztery części tej komedii wampirzej. Jak zwykle śmiechu było co niemiara. Jedyne momenty, w których przeciętnie inteligentny widz może się nie śmiać patrząc na to cudo, to chwile, w który kamera robi zbliżenie na twarze grających w Zmierzchu boleśnie wręcz niezdolnych aktorów. Jest to naprawdę przykre doznanie, ponieważ większość tych bladych wampirów chcąc nadać swym obliczom dramatycznego wyrazu robi takie miny jakby było im niesłychanie przykro, albo niedobrze. Paranormalne twory cierpiące na torsje to nie jest widok miły dla oka.

3 komentarze