Pomiń zawartość →

Tag: thriller

Stranger Things – wrażenia po drugim sezonie (spojlery)

W tym roku przynajmniej serial Stranger Things miał z kim konkurować, ale IT nie jest nawet w połowie tak dobre jak produkcja Netflixa, oczywiście jeśli chodzi o odtworzenie realiów lat 80-tych. To, że druga osłona walki dzieciaków z zagrożeniem z innego wymiaru jest, podobnie jak pierwsza, bardziej w klimacie pokazywanej dekady niż same lata 80-te, że jest niemal parodią tamtych czasów, jest chyba dla mnie największą przeszkodą w zachwycaniu się serialem z resztą świata. Powiem wprost, druga seria Stranger Things nie robi na mnie wielkiego wrażenia i choć obejrzałam całość w dwa dni, ta produkcja nie trafiłaby nawet na listę dziesięciu najlepszych rzeczy jakie widziałam w tym roku. Dzieło braci Dufferów nadal uważam za zbyt wykalkulowane, na zimno podane i złożone z samych kalek kulturowych, co mam za wielkie pójście na łatwiznę. Choć oczywiście wiele rzeczy także mi się spodobało (inaczej nie dałabym w końcu rady obejrzeć choćby odcinka) to jednak niestety minusy przeważają.

Skomentuj

Jakub Żulczyk, Wzgórze psów

Do twórczości Jakuba Żulczyka mam bardzo szczególny stosunek, gdyż jako jego równolatka uważam, że wyjątkowo trafnie udaje mu się oddać właściwe naszemu pokoleniu spojrzenie na świat. Choć z bohaterami jego książek nie mam nic wspólnego (może poza pochodzeniem właśnie z takiego miasteczka jak opisany we Wzgórzu psów Zybork) to jednak z każdej strony tych powieści emanuje prawda o dorastaniu w latach 90-tych i słodko-gorzka tęsknota za tymi kiczowatymi czasami i żenującymi zachowaniami naszych lat młodzieńczych. Nie trzeba pić, palić czy się narkotyzować, by tak jak nasi przewodnicy po tych literackich światach dostrzegać brud i zgniliznę otaczającej nas rzeczywistości i cieszę się, że powstają książki takie jak ta, które dokumentują ten stan rzeczy. Przyznam się może jeszcze na wstępie, że, podobnie jak wielu wiernych (choć nie bezkrytycznych) czytelników Żulczyka, w każdej jego następnej książce szukam śladów Radia Armageddon, mając równocześnie świadomość, że do tego czytelniczego trzęsienia ziemi nie ma powrotu. Niezmiennie jednak lekturom towarzyszy podobne jak przed laty wrażenie, że autor chce widzieć rzeczywistość taką, jaka jest i jest ze swoimi czytelnikami bardzo szczery w jej opisywaniu. Nigdzie indziej nie spotkałam się z podobną szczerością, choć mam już spore czytelnicze doświadczenie, i co więcej, doceniają ją też bardzo młodzi czytelnicy, a ich, jak wiadomo najtrudniej wywieźć w pole.

Skomentuj

Split

Prawdopodobnie jestem ostatnią osobą, która obejrzała Split, ale co mi tam. Uwielbiam filmy, których bohaterowie cierpią na rozdwojenie osobowości, bo z jednej strony fabuły z ich udziałem bogate są w liczne niespodzianki (najlepiej jest tak jak w Fight Clubie, gdzie na samym końcu dowiadujemy się co i jak), a z drugiej to znakomita okazja dla dobrego aktora by popisał się talentem przy kolejnych przejściach od jednej osobowości do drugiej. No i taki właśnie jest Split, zaskakujący i dobrze zagrany. Naprawdę godziwa rozrywka. Do tego jeszcze otrzymujemy intrygującą scenę końcową, która pokazuje, że oglądaliśmy zupełnie nie to, co myśleliśmy, że oglądamy.

Skomentuj

Personal Shopper

Niestety, to będzie kolejny tekst z cyklu „obejrzałam, żebyście wy nie musieli”. Nawet najwięksi fani talentu aktorskiego Kristen Stewart mają z tym obrazem problem i wcale się im nie dziwię. Aktorstwo Stewart wyjątkowo męczące, scenariusz jakby ktoś go sklecił z trzech innych, zupełnie różnych filmów, a do tego efekty specjalne rodem z Ghostbusters. Wszystko jednak przebija akcja sms-owa, trwająca tak długo, że naprawdę pożałujecie tych bezpowrotnie utraconych chwil. Jednym słowem, dziwi mnie, że taki film w ogóle trafił do kin, a nie dziwi to, że został w Cannes wybuczany. Gdy zobaczyłam samoistnie rozsuwające się drzwi, też miałam ochotę buczeć.

Skomentuj

Paula Hawkins, Dziewczyna z pociągu (audiobook czytany przez Karolinę Gruszkę)

Zabrałam się za tę powieść dopiero teraz, ponieważ jakoś tak mam, że jak coś jest bardzo zachwalane i reklamowane nachalnie, to mi się lektury odechciewa. No ale zbliża się kinowa premiera, więc pomyślałam, że nawet jeśli fabuła okaże się kolejnym kiczowatym romansidłem, to posłucham sobie pięknego głosu lektorki. Na szczęście powieść okazała się tak dobra, jak wszyscy mówili, a znakomita Karolina Gruszka czyta ją tak, że chyba jeszcze nigdy tak szybko nie przesłuchałam żadnego audiobooka. Jeśli jeszcze nie znacie tej historii, to gorąco zachęcam do zapoznania się z nią w wersji dźwiękowej, a nie papierowej.

2 komentarze

Stranger Things

Od tygodnia zewsząd spływają same zachwyty na temat tego serialu, a ja mam wrażenie, że chyba oglądałam coś zupełnie innego niż pozostali. Że niby to jest najlepszy serial zrobiony przez Netflix? Że niby historia jest magiczna i urzekająca, bo przenosi nas w czasy dzieciństwa? No wolne żarty! To, że znowu postanowiono nakręcić serial, który będzie zarabiającym krocie pewniakiem, bazującym na naszej nostalgii za latami 80., które stają się najmodniejszą obecnie dekadą, nie znaczy wcale, że mamy do czynienia z arcydziełem. Osobiście już wolę Halt and Catch Fire czy Amerykanów, bo w końcu przecież nawet osoby urodzone w latach 80. dorastają i dorośleją, a nie zatrzymują się na poziomie wczesnych tworów Spielberga.

10 komentarzy

Czerwony pająk

Czerwony pająk to wybitny film, który fascynuje mnie od miesięcy. Za każdym razem gdy go oglądam, odkrywam w tej historii nowe wątki. Dziwię się też bardzo osobom piszącym o jego miałkości, głupocie czy o niesmaku, jakiego doznali oglądając to wysublimowane dzieło sztuki filmowej, ale cóż, każdy z nas ma chyba inne preferencje jeśli chodzi o to, co powinno się pokazywać na ekranie. Postanowiłam napisać po raz kolejny o Czerwonym pająku (pierwsza notka tutaj) ponieważ czytając Śmiech morderców, znów wróciła do mnie złowroga twarz Karola Kremera, ozdobiona tym specyficznym uśmieszkiem, który wszyscy widzieliśmy na plakatach. Pomyślałam, że książka niemieckiego eseisty jest znakomitym komentarzem do tego, co się przydarzyło tej fikcyjnej, choć zbudowanej na rzeczywistych faktach, postaci.

Komentarz

Neon Demon

Jeśli wybraliście się już lub zamierzacie wybrać na ten film, to zapewne wiecie co wielcy krytycy mają na jego temat do powiedzenia. Słyszeliście, że wygwizdano to ,,dzieło” w Cannes, że pełno tu symboli, psychoanalizy, lynchowskiego mroku i metafizyki oraz, że warstwa wizualna (te wszystkie migające światełka i pulsujące obrazy) znacznie przyćmiewają szczątkowe dialogi. Mnie jednak nie bardzo interesują sugestie tego, co o filmie powinnam myśleć, tylko to jak ja i inni, zwykli, przeciętni widzowie, go odebraliśmy. Przez pierwsze pół godziny wieje nudą, a to jeszcze ta faza, w której można mieć nadzieję na rozwój akcji. Potem na sali kina Pionier, gdzie widownia raczej z tych bardziej kulturalnych i wyrobionych przychodzi, słychać było śmiechy i zabawne komentarze. Wreszcie w finale przychodzi rozczarowanie tą neonową wydmuszką, a także mdłości związane z czysto fizyczną ekranową prezentacją atawistycznych, popędliwych procesów, których lepiej bym tu nie opisywała.

Skomentuj

Spotlight

Tego filmu chyba nawet nie trzeba specjalnie polecać. Wystarczy zapowiedź, z której widzowie dowiadują się, że będzie o pedofilskim skandalu w Kościele Katolickim, by tłumnie pomaszerowali do kin. Pomimo znanej już i dla Polaków zapewne swojskiej tematyki, zawsze pozostaje przecież nadzieja, że dowiemy się czegoś nowego o strasznym procederze, którego dopuszczają się katoliccy księżą. Czy się dowiadujemy? O dziwo tak. Spotlight (specjalna grupa dziennikarzy zajmująca się ,,naświetlaniem” ważnych społecznie spraw) rzuca zupełnie nowe światło na krzywdę setek ofiar i to w samym Bostonie.

Komentarz

Idealny prezent dla taty – dobry kryminał

Poszukiwań idealnego prezentu ciąg dalszy. Dziś o idealnym podarunku dla taty. Jestem niemal pewna, że mojemu tacie (jak i zapewne ojcom wielu czytelników i czytelniczek) bardzo przypadłby do gustu mocny kryminał Zabij mnie, tato. Powieść bez lukru opisuje szarą polską rzeczywistość, taką w jakiej żyje większość Polaków. Jest wiele opisów zmagań typowej rodziny na dorobku, pasjonująca kryminalna zagadka z tragicznym finałem, a do tego surowa krytyka naszego wymiaru sprawiedliwości. Mój tato, który podobnie jak główny bohater książki, jest byłym stróżem prawa, z pewnością dodatkowo doceni realizm opisu pracy policjantów, do którego widać, że Darda bardzo się przyłożył.

Skomentuj