Pomiń zawartość →

Miesiąc: czerwiec 2013

Biała Królowa

Choć nie jestem (jeszcze?) wielbicielką twórczości pisarskiej Philippy Gregory to serial Biała królowa uwiódł mnie od pierwszych scen. Ciepła, nieco przaśna i sielankowa atmosfera, malownicze plenery, piękne dekoracje i bogate stroje to coś na co zawsze się połakomię, choćbym nawet widziała, że widowisko jest wtórne i nieco kiczowate. Do tego nowy brytyjski serial ma tę przewagę nad innymi tego typu produkcjami (jak Rodzina Borgiów czy Tudorowie, których klimat nowa produkcja stara się usilnie odtworzyć), że jego główną bohaterką jest kobieta i to w dodatku grana przez wyjątkowo piękną, a co najważniejsze naturalną i swojską aktorkę, czyli przez Rebeccę Ferguson.

Komentarz

Warm Bodies

Zapowiadało się na typowy horror o zombie, ewentualnie na niezgrabną parodię tegoż gatunku, ale na szczęście Warm Bodies (Wiecznie żywy) to znacznie więcej niż wynikać by mogło z samych zapowiedzi. Ten film to jedna z większych ekranowych niespodzianek, jakie mi się ostatnio zdarzyły i teraz nawet żałuję, że tak długo odkładałam jego obejrzenie. Jest to naprawdę udane połączenie obleśnego nekro dreszczowca (w stylu Walking Dead lub In the Flesh) ze słodką komedią romantyczną, a takich ilości poczucia humoru i inteligentnej ironii nie powstydziłoby się niejedno dzieło wygrywające niszowe festiwale filmowe. Warm Bodies to prawdziwy wykwit pokręconej popkultury XXI wieku, dający widzom Romea i Julię na miarę naszych czasów.

Skomentuj

Stan zdumienia Ann Patchett

Nawet osoby na co dzień nie hańbiące się lekturą, lubią pochwalić się znajomym podczas wyjazdu wakacyjnego zabraną ze sobą książką. Wakacyjne czytadło to także dobry sposób na zabicie czasu gdy w telewizji nic nie ma, a na zewnątrz leje, co często się w Polsce zdarza. No i wreszcie jakoś trzeba zabić te długie godziny leżenia plackiem na kocu, prażenia się na słońcu i skrupulatnego hodowania raka skóry. Naprawdę długo zastanawiałam się nad książką, którą można ze spokojnym sumieniem polecić praktycznie każdemu na wakacje (i żeby to nie było tandetne romansidło o wampirach czy jeszcze gorsze romansidło którejś z popularnych polskich autorek powieści dla kobiet/scenariuszy seriali TVP). Wreszcie przypomniałam sobie o jesiennej lekturze książki Ann Patchett pt. Stan zdumienia, która wprost idealnie nadaje się na lato, lub na jedno letnie popołudnie, ponieważ od lektury nie można się oderwać aż do samego końca.

Komentarz

Dźwięk mego głosu (Sound of my voice)

Dźwięk mego głosu to bardzo miłe i świeże doświadczenie, choć to dzieło niełatwe w odbiorze, które momentami naprawdę zachwyca skromnością środków wyrazu. Jest to prosta historia z mocnym przekazem, który pozostaje jasny i wyraźny dzięki skupieniu się na jednym, perfekcyjnie psychologicznie zarysowanym wątku fabularnym.

2 komentarze

Tylko Bóg wybacza

No czegoś takiego dawno nie widziałam, a naprawdę nie jestem wybredna i oglądam praktycznie wszystko i to przez większość swojego wolnego czasu. Od razu może zaznaczę, że wybrałam się na ten film z jak najlepszymi intencjami. Jestem w końcu fanką Ryana Goslinga i to nie taką świeżo upieczoną, co to dopiero po Drive zwróciła na aktora uwagę. O nie, ja byłam jednym z tych widzów polskiej telewizji, którzy z zapartym tchem oglądali Młodego Herkulesa, a i Fanatyka zdarzyło mi się dawno temu obejrzeć. Dlatego też smutno mi się zrobiło na wieść o tym jak to film z ulubionym amantem został wygwizdany w Cannes i postanowiłam za wszelką cenę doszukać się w nim jakiegoś głębszego sensu. Zawsze istnieje przecież możliwość, że krytycy czegoś nie zrozumieli.

Komentarz

Dobra partia (Save the date)

Sezon ślubny rozpoczął się już na dobre, więc pomyślałam, że czas na jakąś komedię romantyczną o zamążpójściu. O taki film w końcu nie trudno, wszak komedie romantyczne to prawdziwa specjalność amerykańskich filmowców. Wybrałam więc Save the Date, głównie ze względu na banalny ślubny tytuł, choć przyznam od razu, że zupełnie nie rozumiem polskiego tłumaczenia. Osoba, która nazwała to ,,dzieło” Dobrą partią, chyba w ogóle nie widziała filmu. Nie ma w nim nawet nawiązania do jakiejkolwiek partii, złej czy dobrej, czyli do tradycyjnie rozumianej kategorii określającej korzystny (ze względów głównie majątkowych) ożenek. Ale rozczarowanie! Liczyłam na widowisko w dziewiętnastowiecznym stylu, a tu nic.

Skomentuj

Gabinet (Sinister)

Grany przez Ethana Hawke w Sinisterze autor kryminałów (wzorowany zapewne na Stefanie Kingu) to bardzo typowa, a jednocześnie szalenie irytująca postać. Kiedyś udało mu się napisać dobrą powieść i od tamtego czasu dość nieudolnie stara się powtórzyć tamten sukces. Osiągnąwszy szczyt desperacji postanawia w końcu przenieść się wraz z całą rodziną do domu, w który dokonano potwornej zbrodni. Ktoś zaatakował, obezwładnił, a następnie powiesił na gałęzi drzewa rosnącego pod domem całą mieszkającą tam rodzinę, z wyjątkiem jednej dziewczynki, która zaginęła. Każdy kto widział choć jeden horror w życiu wie, że wprowadzanie się do takiego miejsca to kiepski pomysł. Jeśli nie to, to już na pewno znalezienie na strychu filmu z wspomnianej egzekucji powinno podziałać na pisarza odstraszająco, ale nie. Siedzi w gabinecie i gapi się na trupy czekając aż inspiracja na niego spłynie i napisze kolejny bestseller.

Komentarz

The Fall

Gillian Anderson przeżywa obecnie drugą falę popularności. Pierwsza przypadła oczywiście na czasy mojej wczesnej młodości i szalonego wręcz powodzenia serialu Z Archiwum X, w którym grała nieustraszoną agentkę Danę Scully. Cała męska populacja widzów kochała się w jej dość obfitych kształtach, rudych kędziorach i oryginalnych rysach twarzy. Teraz Anderson jest już dojrzałą kobietą, która od lat gra w świetnych historycznych produkcjach brytyjskich (m. in. w Wielkich nadziejach oraz w Szkarłatnym płatku i białym). The Fall to jej powrót do tego, co przed laty robiła najlepiej. Po raz kolejny wciela się w zimną profesjonalistkę tropiącą wynaturzoną zbrodnię. Niestety nie jest już ruda tylko blond. Nowy serial BBC to prawdziwa uczta dla fanów agent Scully, ponieważ jej jest tu najwięcej.

Komentarz

Noc Oczyszczenia

Jestem pewna, że większości widzów pomysł na film o tym, że raz do roku można bezkarnie rabować, bić i mordować wydał się znajomy i taki jakby bliski sercu. Zapewne każdy widz Nocy oczyszczenia odruchowo zaczął się też zastanawiać, na kim by się wyładował lub zemścił gdyby istniała taka możliwość w Polsce. Zamiast się karcić i źle o sobie myśleć, wolę sądzić, że chęć rozładowania negatywnych emocji jest jak najbardziej naturalna i ludzka, czego dowodem jest duże zainteresowanie mediów tą właśnie produkcją. Gdyby ten film był tylko zupełnie oderwanym od rzeczywistości science-fiction, to raczej nikogo aż tak by nie ruszał.

Skomentuj

Polowanie

PolowanieCoraz bardziej lubię Madsa Mikkelsena, a jego rola w Polowaniu utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że jest to naprawdę dobry aktor. To wielce zadziwiające jak ktoś o wyrazie twarzy wkurzonego wampira, potrafi się wcielać w różnorodne role i za każdym razem wzbudzać sympatię widzów. Udało mu się nawet ożywić ten duński dramat o domniemanym pedofilu, choć w samej historii nie ma nic szczególnie zajmującego. Gdyby nie jego rola, byłby to typowy nijaki film obyczajowy z cyklu Okruchy życia, o tym jak wioskowe głupki kierując się kilkoma słowami małej dziewczynki, zrobiły niewinnemu facetowi z życia prawdziwe piekło.

Skomentuj